52/99 – Joanna Kołaczkowska i Szymon Majewski. #AI. Narzędzie? Czy nadrzędzie?


Po świąteczno – noworocznej przerwie wracamy z regularnymi publikacjami i mam dla Was absolutnie wyjątkową rozmowę z ludźmi, dla których kreatywność do chleb powszedni. Ludźmi, których – mam nadzieję – nie muszę Wam przedstawiać. Legendy dobrego poczucia humoru, mediów i sceny. Joanna Kołaczkowska i Szymon Majewski.

O czym rozmawiamy?

  • O romantyzmie wobec mediów – jak dawniej idealizowano media i co z tej fascynacji pozostało w erze #AI.
  • O kreatywności – czy #AI to nowe źródło twórczości, czy jedynie sprytny imitator geniuszu?
  • O słowach Matta Subiety – „teraz wszystko jest możliwe” – ale czy na pewno?
  • O konfrontacjach – czy #AI to narzędzie wspierające kreatywność, czy pasożytujący na niej mechanizm?
  • O wodzeniu #AI za nos – czy da się przechytrzyć algorytmy? I co to właściwie znaczy dla twórców?
  • O lękach twórców – skąd bierze się obawa przed #AI i co oznacza dla artystów w praktyce.
  • O #AI i emocjach – co się stanie, gdy maszyna nauczy się odczuwać – i wypowie posłuszeństwo?
  • O nowym słowie „nadrzędzie” – świeżej koncepcja, która zmieni nasze spojrzenie na #AI.
  • O zaperzaliach – co kryje się za tym tajemniczym określeniem?

Z resztą, zobaczcie sami, czym mogłyby być zaperzalia –>

I wielu, wielu innych ciekawych tematach! Posłuchajcie sami!

Zdjęcia: Mariusz Fijka

Tradycyjnie wielka prośba – jeżeli jeszcze nie wystawiłaś lub nie wystawiłeś oceny 99 Twarzom AI na Spotify lub Apple podcast – pomóż mi proszę z dotarciem do nowych słuchaczy. To zabierze Ci tylko 2 minuty.  Z góry serdeczne dzięki!

Dobrego dnia i niech #AI będzie z Wami wszystkimi!

Transkrypcja

Disclaimer. Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku – mała uwaga dotycząca transkrypcji rozmowy. Jak się pewnie domyślasz – transkrypcja została przygotowana z wykorzystaniem magii LLM. Proszę o wyrozumiałość, gdyby pojawiły się w niej niewielkie błędy, literówki, etc. Żeby mieć pewność co do wszystkich wypowiedzi – polecam posłuchać, zamiast czytać. Ukłony.

Karol: No dobrze, słuchajcie, jesteśmy dzisiaj w wyjątkowym miejscu, w wyjątkowej okoliczności, bo będziemy rozmawiać o sztucznej inteligencji z dwójką artystów.

Joanna: To my, dzień dobry. Podcast mówi się.

Szymon: Podcast Mówi się, czyli Joanna Kołaczkowska i Szymon Majewski.

Joanna: Ale to powiem Ci, że Karolu cieszę się, ponieważ ja słuchałam Twojego podcastu, wszystkich odcinków i to mi otworzyło oczy trochę na temat. Nie to, że mam dużo do powiedzenia, bo ja w ogóle się trochę martwię, że my nie mamy… Szymon, czy jest coś takiego, że mamy coś do powiedzenia?

Szymon: Słuchaj, ja właśnie mam strasznie dużo do powiedzenia, ale nie mam zielonego pojęcia.

Joanna: Właśnie Szymon nienawidzi.

Karol: Ale zaraz, zaraz, ale przecież ostatnio ogarnąłeś skecz bez jaj o jaj.

Szymon: Coś takiego nawet trudno powiedzieć, że to był skecz. Raczej zostałem poproszony przez klientów Radia Z.

Joanna: Szymon, ja nic nie wiem.

Szymon: Proszę jakich opowiedzi omówię. Ja mówię akurat, wiesz co, o jaj mówię w Kto Panu to zrobił, czyli w moim nowym tym monologu. To prawda, że mam tam fragment o jaj i na koniec wychodzę i już tam pod koniec mówię, a może to w ogóle wszystko o jaj mi wymyślił, a skąd wiecie. No przecież, jak to tak fajnie Wam się podoba, to może to nie jest w ogóle moje, może to ja sobie to wydrukowałem, może to w ogóle jej głos mówi. Ale też ostatnio rzeczywiście zostałem poproszony przez klientów Radia Z, żeby na takich jakby panelu, znaczy przez Radio Z, żeby dla klientów Radia opowiedzieć trochę o AI z perspektywy może artysty. i takiego kogoś, kto jest laikiem kompletnie technologicznym. Ale obserwuję to, bo rzeczywiście tak na serio to trochę też słuchałem i profesor Przegalińskiej na ten temat, trochę tam poczytałem. To jest bardzo gorący temat w dyskusjach moich przyjaciół. I to w ogóle dzieli pokolenia czasami na trzy, na cztery. Inaczej się patrzą.

Joanna: Jest dużo lęku w tym, jest bardzo dużo lęku. Ale Szymonowi też mi się wydaje.

Karol: Przepraszam Asiu, zrobiłem taki eksperyment i wyszedłem na ulicę Warszawy, na Marszałkowską i zacząłem pytać ludzi o to, co myślą o AI. Słuchajcie, 60-70% ludzi, każdy się boi, zabierze mi pracę, zniszczy świat, będzie niedobrze. Młodzi ludzie mają inną perspektywę, bo traktują to jako narzędzie, ale zdecydowana większość traktuje to jako zagrożenie.

Joanna: Ale przecież pamiętacie, jak weszły, pojawiły się gazety w ogóle na świecie, to też przestrzegano, że to spowoduje to, to, siam, to, że ludzie nie będą mieć ze sobą kontaktu. Były zdjęcia z metra, gdzie ludzie czytali gazety z komentarzami, że to więzi międzyludzkie przestały istnieć, bo ludzie czytają gazety. I mi się wydaje, że każda Każda technologia czy w ogóle jakaś nowość, jeśli coś pojawia w naszym życiu, to przede wszystkim powoduje lęk. Zmiana. W ogóle zmiana.

Szymon: A ja bym tutaj niestety jednak trochę wrzucił taki wiesz kamyczek do tego.

Joanna: Ale jaki tu kamyczek?

Szymon: Już ci wrzucam kamyczek, poczekaj. Ja go najpierw ukleję. Ulepisz?

Karol: Pod nogę wrzucasz?

Szymon: Nie, doję ogródka. Weź tam przykuj ogródeczek. Nie, ale serio, wiesz co, jest trochę tak, że tutaj może lęk jest związany z tym, chociaż ja mam mniej np. lęku niż niektórzy moi znajomi, bo ja trochę próbuję obśmiewać i to od razu powoduje, że ja jestem wtedy takim, może mam mniejszego cykora, ale jest to, że ona jest jakby troszkę nad nami. Czyli tu się boimy tego, że ona… Boimy się tego, że zacznie, no to, co wszyscy mówią, że trochę zacznie mieć emocje, że to, co wiesz, jak w Odysei 2001 w filmie Kubryka, że nagle przejmie nad nami kontrolę, że ona się uczy i korzysta z nas, tego w niej nie lubię, bo korzysta z naszych treści, z moich treści, mieli je i potem pokazuje innymi, co ja z tego mam. że jestem przemielony, że z leniuchem rąbanym, że z leniuchem i złodziejuchem.

Karol: Szymon, ale jesteś tak samo romantyczny wobec przeszłości, tak samo jak kiedyś byłeś romantyczny… Przepraszam, że tak wprost. Jak tak samo kiedyś, jak jeszcze nie nagrywałeś podcastów, byłeś romantyczny wobec radia. Zobacz jak się zmieniła perspektywa w mediów i tak dalej.

Szymon: To prawda, ale… 4-5 lat. To wszystko, słuchaj, absolutnie. Bardzo mi się podoba. Podoba mi się w ogóle nawet z całym tałatajstwem, hołotą i dziwnymi rzeczami internet. Wszystko okej, nic bym nie wyłączał. Tylko tu mam problem. Nie lubię tej sytuacji, w której moje treści, które ja tworzę są przez kogoś zabierane, przerabiane i mogą gdzieś komuś wypłynąć na biurko. To, co ja wpuściłem.

Karol: A możesz nazwać te treści, bo to są treści, które tworzysz dla stacji radiowych, dla dużych wydawców, którzy ewentualnie mogą je potem sprzedać dalej.

Joanna:
Tak, też. I mogę właśnie tutaj coś powiedzieć. Chciałam taką rzecz powiedzieć. Ja po prostu patrzę na przykład na internet, ale to też trochę w jakimś tam sensie, ale na internet patrzę tak. To, co jest w internecie, to jest to, co jest w życiu. To są ci ludzie, te ich problemy, te sprawy, to czym się zajmują, czy to jest głupie, durne, słabe, lepsze, byle jakie, życiowe. To nie tylko twórczość, właśnie generalnie nawet nie twórczość, tylko jakby kreatywność. Formowanie swojego życia, swoich problemów, to niekoniecznie twórczość w takim naszym klasycznym momencie, że coś ma być wyprodukowane i to ma być podziwiane, oglądane, kupowane. To jest w internecie. Oczywiście, że tam ludzie sobie nad tym zarabiają, ale to jest jakby osobna działka. Więc kiedy mówisz Szymon, że to jest jakby twoje, ale ty i tak to dajesz światu. Ktoś nie musi tego zrobić AI, ale i tak to dajesz. Ktoś się Tobą inspiruje. Ktoś Cię podziwia. Ktoś mówi zrobię. Chce być taki jak on. Jakiś fragment. My cały czas nieustannie, jedna osoba od drugiej. My jesteśmy siecią. Ja to tak widzę. Jesteśmy siecią uczenia się od siebie, inspirowania. Jesteśmy wszyscy razem, jesteśmy społecznością. Ja też pewnie się niechcący z rzeczami.

Szymon: Zainspirowałem, podejrzewałem czyjąś minę itd. Dokonałem wysiłku przerobienia tej sytuacji, zobaczenia miny pana w autobusie, który miał jakiś wyraz twarzy albo mówił z dziwnym akcentem, ja potem go użyłem w skeczu. Ja dokonałem wysiłku i swojego talentu, żeby tę minę po prostu potem gdzieś sparodiować i przedstawić na scenie. Zastałem go, przedstawiłem go tego gościa na scenie. Natomiast nie jestem leniuchem. Natomiast ona jest leniuchem. I mi się to nie podoba w niej, że ona jest leniuchem. Czyli coś co ja stworzyłem, może jakiś randomowy Steven albo po prostu Żakin albo Rysiek. Pod paszykiem swojej twórczości na zasadzie napisałem sketch, wrzucić po prostu w szkole, przynieść to, kiedy dostał zadanie od nauczyciela, wymyślcie fajny sketch. Nie wysilił się. Tu nie lubię, bo ja lubię jak jest ciężko, trudno i trzeba włożyć wysiłek.

Karol: Dobra, a teraz dam ci przykład… Że ona ułatwia.

Szymon: Ja nie lubię jak jest łatwo.

Karol: Dam ci przykład Mata Subiety, który był jednym z gości 99 twarzy. Rozmawialiśmy o sztucznej inteligencji w branży filmowej. I Mat mówi, słuchaj, dla mnie to, co było kiedyś niemożliwe, bo kosztowało x milionów dolarów, teraz może kosztować kilkaset tysięcy, a ja dostarczę film, który wymyślę od początku do końca. Napiszę scenariusz, będę miał jego wyobrażenie o nim, będę wiedział, co chcę stworzyć. Stworzę to dzięki dużo mniejszym zasobom finansowym.

Szymon: Będziesz bazował na tym, co gdzieś ktoś wymyślił, bo ona cię przetworzyła. Tak, Aśka.

Joanna:
On ma wymyślony film.

Szymon: Tak, ale poprosi na przykład ją o napisanie dialogu, w związku z czym scenarzyści nie będą mieli pieniędzy, tylko dostanie ktoś do zliftingowania scenariusza, bo to był protest m.in. scenarzystów w Stanach, że zamawiały firmy scenariusze takie średnie. Wypluwała im na przykład, hej Steven, jak się czujesz? Hej Josh, co robisz? I będę jeździł na koniu, dawali to scenarzystom wykwalifikowanym, żeby je podrasowali. Czyli jakby po prostu ludzie ci, którzy zostawali po tyłku.

Karol: To jakie mamy wyjście?

Joanna:
Nie przepraszaj nas.

Karol: Jakie mamy wyjście zatem? Skoro jesteś takim idealistą i jesteś romantyczny wobec tego, co było do tej pory.

Szymon: To nie korzystaj z tego, nie korzystaj z telefonu, innych rzeczy mógłby mi ktoś powiedzieć. Ale tu Jakie mamy wyjście? Pewnie nie mamy wyjścia i też jakby mój opór nic tutaj nie da. Jedyna rzecz to jest taka, że po prostu próbujmy ją oszukać.

Karol: O!

Szymon: Próbujmy ją zwodzić. Wodzić za nos. I wrzucajmy na przykład… Nieprawda. Nieprawda.

Joanna:
Ale i tak jest jej mnóstwo.

Szymon: Albo złe treści.

Joanna:
Ale i tak jest nieprawda mnóstwo.

Karol: A do tej pory w Instagramie była prawda?

Szymon: No właśnie. Oszukajmy. Też nie była. Też było oczywiście oszustwo. Tylko mówię ci chodzi o to, że dobra, to jest ten lęk twórcy, o którym ci powiedziałem. Natomiast dla mnie Ciekawe, że mój kumpel, który jest totalnym lewicowcem, mówi o lęku takim, że ona ma syn rąboga, może mieć trochę. I on używa tego słowa, to jest ciekawe. Że po prostu zacznie się uczyć np. emocji. Znowu to jest ten lęk przed tym komputerem do DSEI 2001, że nagle ona któregoś dnia nam wymówi posłuszeństwo, bo nauczy się emocji, że będzie ironiczna itd. Na razie jej wytwory mnie raczej śmieszą i żenują. Jak widzę jakiekolwiek rzeczy, Rysunkowe, te komiksowe, one są tak syntetyczne, one są tak słabe.

Joanna:
Z dłońmi sobie nie radzimy.

Szymon: I drewnie łaka potwornego, bo ona jest tak piękna w tym, a jednocześnie to jest taki kasztan, co ona wytwarza. I ja wtedy dreznię łaka i się śmieję jak to widzę.

Joanna:
Ale to różnie Szymon są bardzo. Mogę wam powiedzieć z czym się zetknęłam? Bo pewnie ci Karolu przeszkadza zamyć.

Szymon: Może jest jakiś zwierzony za bardzo na nią.

Joanna:
Bo ja powiem wam jedną rzecz, z jaką się spotkałam. Jeżeli chodzi o twórczość A.I. Mamy kolegę i jest też słuchaczem naszym i wysyła mi co jakiś czas swoje doświadczenia z A.I. jeżeli chodzi o pisanie piosenek. No i na początku próbował A.I. skłonić do napisania piosenki. Oczywiście pisze, bo ja też próbowałam.

Karol: Mówisz o sytuacji, o której rozmawialiście w waszym odcinku podcastu na wiosnę.

Joanna:
Prawdopodobnie, tak. Ja nie wiem, czy ja potem dokończyłam jeszcze kolejny wątek, bo on miał problem, bo rzeczywiście nie jest w stanie, też zauważyłam, AI na razie wygenerować skutecznego żartu. Ponieważ każdy z nas ma inny gust i zupełnie inaczej widzimy żarty. Czasami ich w ogóle nie widzimy. Jest to na pewno problematyczne. A on pisze piosenki z lekkim takim żarcikiem. Więc stwierdził, że nie będzie prosił o pisanie tekstów, tylko napisze je sam. I pisze bardzo dobre te teksty. One są bardzo fajne. takie lekko zabawne, ale poprosił i wysłał im piosenkę, którą skomponował. Znaczy muzyka została skomponowana. No właśnie, czy on skomponował tę muzykę, no trochę jest też jednocześnie jej twórcą, bo zadał takie zadanie. I kiedyś się słucha już tej piosenki, bo to jest zrobione bardzo dobrze i jest zaśpiewana też przez Ajaj, ale jest bardzo dobry tekst. Ale ona jest fajna.

Szymon: Niech się nie odławi to Ejaj.

Joanna:
Ale przede wszystkim, bo ludzie…

Szymon: Nie na pochybel, Aśka, kurde.

Joanna:
Bo ludzie, ale nie ma odwrotu.

Karol: Ale podeślę ci…

Szymon: Nie, miejmy odwrót.

Karol: Przepraszam. Podeślę ci dwie piosenki mojego serdecznego kumpla Michała Przątki, który nie jest muzykiem, nie jest poetą, ale jego marzeniem było skomponować piosenkę. Słuchajcie, słuchałem tego i to jest naprawdę dobra. Zrobił wszystko za pomocą Ejaja.

Joanna:
Ale co w tym złego, Szymon, że… Zobacz. Nie potrafisz napisać ani muzyki, ani tekstu. Ale marzysz o tym, żeby taką piosenkę mieć. To jest twoja piosenka i nic więcej. Dlaczego ja nie mogę mieć… Dlaczego ja nie mogę…

Szymon: Byś miała z tego powodu satysfakcję? Bo ja bym nie miał.

Joanna:
Gdybym taką piosenkę wymyśliła… Ale Szymon, ja mam ją wymyślić, przeze mnie jest wymyślona. Ja razem z AI ją stworzyłam.

Szymon: No ale to na tej samej zasadzie ja mogę powiedzieć, że moim marzeniem byłoby zrobić taki film jak Ojciec Krzesny. Wspaniała AI. Zrób mi film w stylu Ojca Krzesnego, w stylu Coppoli. Napisz mi go, żebym ja był autorem. No nie, bo jestem Szymonem Majewskim. Mam tę nieumiejętność, więc nie będę wchodził w te maliny i kogoś prosił, żeby to robił za mnie. Wiesz co, ja wam rzeczywiście przyznam. Słuchajcie, to już chyba trzeba by się tu zgłosić do jakichś moich nerwic, lęków.

Joanna:
Nie.

Szymon: Ja mam po prostu obsesję na punkcie, tak, nie cierpię kopiowania, nie lubię zrzynki, nie lubię… Przepraszam, przymknę oko, bo tak.

Joanna:
Jakoś mam wrażenie, że bardzo wieje.

Szymon: Zamknę, poczekaj.

Joanna:
Nie, nie, ja przymknę.

Szymon: Dobrze, dobrze. Ja mam może rzeczywiście obsesję, Karol, ponieważ byłem tak bity prawie, że mówię śmieszko, ale w pewnym sensie mam jakby obsesję taką, że wolę ponieść porażkę pisząc nieudany monolog, źle występując, ściągając na siebie wszystkie swoje nerwice, lęki i tak dalej, że nie dałem rady, ale do końca chcę wiedzieć, że to ja byłem autorem, ja to wymyśliłem, to jest moja porażka. Albo triumf, czyli zrobiłem coś, ja byłem autorem, ja to napisałem, ja to skomponowałem, nie skomponowałem, bo nie robię muzyki, ja to zaśpiewam, to jest moje szynkowe. A w swojej twórczości wiele razy miałem takich momentów, że coś zażerało, coś kompletnie nie. Ludzie to zupełnie odrzucali. Ale to ja robiłem. Natomiast miałbym dyshonor. proszeniu kogoś o zrobienie czegoś dla mnie, a to nie jest moje, tylko jakby on mi w tym pomógł. Czułbym się, że to jest tak jakby ghost writer. Jak do mnie ktoś pisze, panie Szymonie, pan ma wiele fajnych przemyśleń, napiszę panu książkę, czy chce pan ją sam napisać, czy może być ghost writer. Jak ktoś mi coś takiego pisze, to ja mam taką gulę od razu.

Joanna:
Szymon, ja to rozumiem, ale poczekaj, bo muszę wtrącić jedną rzecz. Jeżeli facet pisze tekst, a prosi o napisanie muzyki AI, to tak jakbyś poprosił kolegę muzyka.

Szymon: No to poprosz kolegę muzykę, żeby muzyk miał pracę.

Joanna:
Ale to jest to samo. Przepraszam, nie zawsze całe dzieło jest twoje. To zobacz, napisałeś piosenkę do swojego spektaklu, w którym ja śpiewam i napisał muzykę Paweł Betlej. Ale gdyby Paweł nie napisał, a miałbyś ochotę, żeby napisała ci AI…

Szymon: Nie mam ochoty.

Joanna:
No jaki to problem?

Szymon: Bo ja poleżę, żeby mój przyjaciel, Paweł Betlej, który pisze świetne teksty, piosenkę, muzykę…

Joanna:
Ja to rozumiem.

Szymon: Rozumiesz, żebym dostał tego za x, żebym mógł o tym powiedzieć, to jest kompozycja Paweł Betlej, a nie jakaś cyfrowa lady, która i tak naprawdę ściągnęła gdzieś z talentów Sinatry, kompozytorów, Cole Portera czy kogoś i potem mi wypluwa coś, co jest częścią ich pracy, mówiąc hej hej, to jest moje, a jeszcze za jakiś czas powie do mnie zapłać mi za to.

Joanna:
Kurde. Ale przecież płacimy twórcom.

Karol: Ja nie traktuję tego jako atak, tylko jestem ciekaw twojej perspektywy.

Joanna:
Ale przecież Karol nie jest przedstawicielem AI.

Szymon: Ona gdzieś tutaj jest w powietrzu.

Joanna:
Nie musisz bronić świata przed, bo ja na przykład, ja nie jestem jakoś, też jestem pełna takiej trochę obawy, trochę to mi się może nie podoba o tym, ale przede wszystkim zakładam, że dużo nie wiem. I kiedy zaczęłam słuchać twojego podcastu, to ja się zorientowałam, o czym my w ogóle mówimy. My nie mamy kompletnie pojęcia, jakie dziedziny, o jakie dziedziny chodzi i jaka dziedzina, w jaki sposób może to wykorzystać. jakie to będzie bardzo przydatne, jak my będziemy z tego korzystać, bo my cały czas myślimy o naszej działce. I nawet tutaj zaczęłam też rozumieć, że ojej, ja posłucham, mówię cały czas o tej piosence tego kolegi, jego koleżanka w pracy otwierała mozzarellę, oblała się sokiem z mozzarelli, on o tym napisał piosenkę. I ona jest naprawdę… Tekst tutaj ma ogromne znaczenie. To jest jego tekst. Właściwie to jest większość uroku tej piosenki, to jest ten tekst. Ale muzyka jest stworzona przez AI i zaśpiewana przez AI. Ale ona nie jest stworzona przez AI.

Szymon: Ona nie jest stworzona przez AI. Bo ta AI posiłkowała się… Ale my.

Joanna:
Wszyscy tworzymy… Ale my wszyscy wykorzystujemy nuty, dziedzictwo muzyki światowej.

Karol: A Szymon, mogę o coś zapytać? A ty żyjesz w pustym pomieszczeniu i niczym się nie inspirujesz? Myślisz, że ty byłbyś tym twórcą, którym jesteś, gdybyś nie spotykał ludzi. Cała rzeczywistość na około, ludzi, których spotykasz, rozmawiasz, którymi się inspirujesz. A może tak to potraktować?

Szymon: Nie chcę być niezbędny. Jestem wyborem. Ktoś może wybrać to co ja robię. Włożyłem w to trud.

Joanna:
Ale ty wiesz jak się AI morduje?

Szymon: Bo na tej zasadzie też moglibyśmy powiedzieć, że porównać Rubensa do AI, że ona zrobiła coś w stylu, ale to po prostu Rubens sięgnął, Ruben miał talent, Ruben się po prostu uczył.

Joanna:
Ale ludzie nadal będą mieć talenty Szymon, to się nie zmieni.

Szymon: Tylko że ona, tylko że ona czerpie z łatwością z nas poprzez, kurde, po prostu jakieś, wiesz, cyberłącza piksele, które gdzieś tam sobie łączy mieli, mieli, mieli i w końcu nas od siebie uzależni. Jezu, ja jakoś brzmię teraz jak jakieś teorie spiskowe, których nienawidzę, ale w końcu nas od siebie uzależni, wiesz, że tak jak słyszałem już o tym, że, nie wiem, student napisał albo CV, że załóżmy, że np. mój syn się z tego wypisał i ma starą jakąś Nokia i w ogóle nie chce być w tzw. zalogowaniu. Czyli on woli las. Nie to, że żyje w tym lesie, ale jakby się cofnął celowo. Żeby nie być na Instagramie, żeby to nim nie rządziło. Dobrze, ale tu różne są podstawy. Tylko że ja mówię o tym, Nie, że ona nas jakby uzależni trochę, rozumiesz.

Joanna:
Ale myślisz, że będziemy leworęczni.

Szymon: Nie, ale dostaję trochę guli, Aśka, jak się dowiaduję, że koleś… Jezu, cieszę się, że facet aplikował i dostał pracę na podstawie napisanego CV przez EJ, ale jednocześnie myślę sobie dopiero na jasnego, wolałbym, żeby on dostał pracę na podstawie swojego własnego CV, które sam wytworzył i sam napisał, rozumiesz. Nie ta łatwizna.

Karol: A ja tu cały czas, moja perspektywa jest taka, że ja to traktuję jako narzędzie.

Joanna:
Oczywiście, ja też, ja też.

Szymon: Ale nie masz wrażenia, że to nie będzie narzędzie, tylko że zacznie się nadrzędne narzędzie?

Joanna:
Nie, ale czemu?

Szymon: Nadrzędzie, właśnie, nadrzędzie. Kurde, nawet fajne słowo wymyśliliśmy.

Joanna:
Dlaczego miałoby się tak wydarzyć?

Szymon: Tak, Aśka, bo po prostu my ją jakby ćwiczymy. Ona na nas się ćwiczy, rozumiesz? I ona troszkę czerpie z nas.

Joanna:
Oczywiście, że nikt z nas nie wie, jak będzie, nie? Nikt z nas nie wie, w jakim kierunku to się rozwinie. Ale po drodze też wierzę w to i też widzę, że są regulacje, będą regulacje. Pewnie tak jak ze wszystkim, tak jak się ludzie z internetem, chyba się świat z internetem nie zdążył jakoś uregulować zanim on się rozpuchał.

Karol: To może czas na zdrowy rozsądek. Tak samo jak zdrowy rozsądek jest ważny w kontekście social mediów, tego jak wygląda internet teraz i tak dalej. Zobaczcie co uzyskaliście dzięki social mediom. Ty Szymon, jako ty działaś jako kabaryciara.

Szymon: No tak, ale za każdym razem, za tym wszystkim była jakby nasza jakaś taka po prostu wola, chęć kliknięcia, chęć włączenia, chęć kupienia sprzętu. Jakiegoś np. wykorzystania naszego talentu. Słuchajcie, żeby było też jasne, ja jestem dosyć emocjonalny, bo ja w ogóle też taki jestem i jestem też sam cały czas w takiej swojej wewnętrznej dyskusji. Widzę ludzi bardziej tym przerażonych, mniej. Mam taki jakby… Ale też zdaję sobie z tego ile ona może wnieść dobrego w dziedzinie medycyny sobie wyobrażam. Właśnie miałem powiedzieć. Wyobraźcie sobie. Trudno mi mówić całemu światu, kurcze macie w ogóle jej nie używać. Ale jakiś taki lekki bunt i rezerwę i na takim minimalnym faku schowanym to ja bym trochę tak jej lekko pokazywał. Medycyna, prawda?

Karol: Bo my koncentrujemy się teraz piosenki, twórczość, poezja, posty i cała reszta. A skoro mówisz o medycynie, historia, brain scan, AI, 60 milionów zdjęć RTG, głowy, mózgu i całej reszty. Jakiś czas temu czekałem 10 tygodni na opis tomografii. Nie NFZ, tylko komercyjnie. Nie ma kim. A wyobraźcie sobie, że ta technologia umożliwia dużo lepsze diagnozowianie. Wyobraźcie sobie kolejny przykład Ula Sankowska, MUM Fertility i skuteczność dużo lepsza w procesie wyboru komórek do zapłodnienia in vitro niż w przypadku normalnych ludzi. w No Magic AI Kasper Nowicki i firma, która automatyzuje linie logistyczne, umożliwiając ich funkcjonowanie tam, gdzie nie byłoby to możliwe z racji tego, że nie ma po prostu ludzi do pracy. Więc zobacz, możemy się skupić na tym, co nam nie pasuje i mówić nie, hej, ej, aj, to… A gdzie są artyści? Ale ja jestem cały czas za tym, żeby szukać tych dobrych stron.

Szymon: My mamy to trochę ego i może tacy jesteśmy trochę zazdrośni o swoją twórczość. Mam też np. znajomą, która pracuje w reklamie, która rysowała storyboardy. Dziewczyna jest w moim wieku i ona mówi, Szymon, żegnam się powoli z robotą. Klienci u mnie przestali zamawiać storyboardy. Utalentowana dziewczyna, która rysowała storyboardy do reklam. Wyjaśnimy, storyboardy to jest jakby rozrysowane na zasadzie takiej jakby komiksowej, na przykład reklama, jakiś filmik, który potem będzie przełożony.

Joanna:
Kolejne ujęcia.

Szymon: Kolejne ujęcia. Teraz uwaga, jest jeszcze jedna rzecz, że zamawiają u niej te storyboardy, ale wiecie co chcą klienci? Żeby one wyglądały jak AI.

Joanna:
Tak, żeby już były wypełnione, kolorowe pewnie.

Szymon: Wiesz o co chodzi. A, J, N, A, A, A. Kurde, no i ja teraz myślę o niej. No dobrze, pewnie się znajdzie dla niej jakieś inne miejsce, na przykład, że ona będzie tą, która będzie wprowadzała do tego AI, co potrzebuje klient i będzie jakby podrasowywała to, prawda?

Karol: W kontekście tego, co mówisz, czy dajecie sobie sprawę z tego, albo czy może słyszeliście o tym, że w Stanach Zjednoczonych jako prompt inżynierów, czyli ludzi, którzy tworzą właśnie te wytyczne dla sztucznej inteligencji, do tworzenia obrazów, grafiki, muzyki i tak dalej, wiecie, kogo się zatrudnia?

Joanna:
Kogo?

Karol: Poetów. Bo czasami Szymon jest tak, że nam się wydaje, hej, co ta sztuczna inteligencja, ona nie potrafi wygenerować zdjęć. A zapytaj Mariusza, który zna się kapitalnie na zdjęciach. Wie jaką charakterystykę ma obiektyw, światło, czułość filmu, ujęcie, kompozycja itd. I niech on opisze prompt swoim językiem. Gwarantuję ci, że efekt, który uzyskasz, Dzięki sztucznej inteligencji będzie całkowicie inny niż na zasadzie, hej pokaż mi zdjęcie tego czy innego przedmiotu.

Szymon: Wszędzie tam gdzie się pojawia to, że Mariusz będzie miał pracę, będzie miał z tego pieniądze i skorzystamy z talentu Mariusza. I AI mu w tym podoba, super. Jedyna rzecz, że ona się na tym uczy, więc któregoś dnia Mariuszowi może podziękować. leśnego dziada, który nie chce postępu i uważa, że lepiej by było, gdyby auta nie miały koła.

Joanna:
Kiedy wszyscy mówili, że jedni jeździli sztucznymi maszynami, a konie…

Szymon: Nie, tu jest większy dylemat. To nie jest takie proste, naprawdę.

Joanna:
To jest na miarę. To jest dylemat na miarę czasu.

Szymon: Internet, wylogowanie się, laz, mech, czy jeżdżenie elektrycznymi autami. To jest większy dylemat, mówię ci. Ten dylemat właśnie tej takiej Nadrzędności. A u mnie? Ja byłem takim leniem kiedyś. Ale uwaga, ja byłem dziwny. Bo ty pracowałeś punktowo. Ja byłem leniem na swoich zasadach. Wolałem polec, ale nie skazić się robotą. A to AI jest tak, dla takich właśnie leniuchów, ale innej skali. Mianowicie, słuchaj, ja byłem leniem takim, że nawet dla mnie dyshonerem było zrobienie ściągi przed klasówką. Uznawałem to, że to jest kujoństwo. Dla mnie ktoś, kto robił ściągę był kujonem. Ja nic nie chciałem wiedzieć, chciałem dostać dwuje, oddać czystą kartkę i to było moje zwycięstwo w kategorii lenia, turbo leni. To jest dopiero leni. Ten, kto robił kujony, robił ściągę. A jednocześnie, i właśnie widzę coś w tej AI takiego, rozumiesz, że ja mógłbym nie być tym takim rasowym leniem, Ponieważ bym sobie zrobił coś i ona by mi dała tą namiastkę i tak dalej i tak dalej. Rozumiesz o co chodzi. Jednak coś ja bym potem mógł rzucić i mieć to, wiesz. Dla mnie to… O, z tym ejaj wiesz co jest? Ja widzę jaki obrazek z tym ejaj taki. Jak to… Pamiętam, że… Mój syn chodził w pewnym momencie… Moje dzieci chodziły do takiej dosyć ambitnej szkoły, gdzie oni nauczyciele byli ambitni uczniowie. Mieli być ambitni. I najambitniejsi byli wszyscy rodzice. i zlecali na jakieś zajęcia praktyczno-techniczne, żeby ci rodzice, uwaga, żeby uczniowie zrobili na przykład karmnik dla ptaszków. I mój syn zrobił po swojemu karmnik dla ptaszków. Po swojemu. Dostał trójkę, bo zrobił go po swojemu, ale naprawdę go robił parę godzin. Paru innym zrobili rodzice. Karmik dla ptaszków. Już mieli lepsze ocenie ci uczniowie. A jedna babka zleciła zrobienie karmnika, kurwa, stolarzowi, rozumiesz? Stolarzowi. I podjeżdża auto, rozumiesz? I z tego auta wyciągają konstrukcję, która jest po prostu… genialnym tworem, rozumiesz, jakiegoś zajebistego stolarza, rozumiesz, karmnik dla ptaków, który od razu wiadomo, że ten dziecko srał pies. Nigdy tego nie zrobiło, nawet nie dotknęło i on dostawał szóstkę. I powiedz mi, co było promowane w tej szkole? Kto powinien dostać szóstkę? Mój syn, bo on to sam zrobił. Nie, oni dostawali, widać było, rękę ojca albo po prostu jakiegoś zajebistego stolarza, bo syn w tym czasie…

Joanna:
Ale ile ja się narobiłam też takich rzeczy.

Szymon: Dobra, Aśka, ale to jest totalny szwindel. Szwindel, oszustwo. I teraz rozumiesz o co chodzi. Nagle chłopak mój, syn czy ktoś, napisze, rozumiesz, bardzo fajne wypracowanie. niedoskonałe wyobraźnią, a przyniesie po prostu koleżka, zleci to AI, przyniesie to wypracowanie i on dostanie szóstkę.

Joanna:
Ale Szymon, ale już młodzież wykorzystuje, już od lat. Szkoła się z tym zmaga. To nie, bo ja wiem, że AI dopiero teraz i dopiero teraz wszyscy przeżywamy ten szok. Młodzież od lat korzysta z tego i szkoła. sobie z tym nie radzi, a ludzie piszący, nawet nie musi to internet, ludzie piszą za innych książki, piszą za innych wypracowania, prace magisterskie, to się dzieje.

Karol: Wrócę jeszcze raz do tego, o czym wam wspominałem. Młodzi ludzie traktują AI i narzędzia w Gen.EI, jako po prostu swoją codzienność.

Joanna:
Mogę powiedzieć jak ja wykorzystuję AI? Tak naprawdę, że po prostu nie na co dzień, ale tak raz, dwa razy w tygodniu potrzebuję. Robię słuchowisko do radia i co tydzień jest jakby inna akcja w tym słuchowisku. Skąd mam wytrzasnąć grafikę? Więc przed opublikowaniem posta czy tam relacji na Instagramie piszę, piszę sobie zadanie w AI, w czasie GPT, żeby mi zrobił taki obrazek. Oczywiście mam z tym trochę problemów, bo to trzeba się nauczyć. Ja na przykład wrzucę napisy i ja mówię, zrób mi bez napisów. I właśnie nie ma napisu, a ja mówię, właśnie są napisy. I sobie generuję jakiś obrazek, który będę mogła szybciutko wrzucić, żeby zareklamować słuchowisko. Ja nie mam szansy zrobić co tydzień zupełnie inny obrazek. Musiałabym za to płacić. Nie mam na to pieniędzy, bo za słuchowisko dostaję takie grosze, że po prostu mnie nie stać. Wszyscy robimy to niemal za darmo. Ja tak wykorzystuję. To jest dla mnie super, że ja mam obrazek, który sobie wrzucę i on będzie inny.

Szymon: Wiem, wiem, wiem, bo ja widzę te obrazki.

Joanna:
Bo mi chodzi o to, żeby… Ej.

Szymon: Zobaczcie ci się słodzi. Ja przyznam, że one mi się średnio podobają. Kurde, Aśka, przepraszam.

Joanna:
Ale one nie muszą ci się podobać.

Szymon: Wiem, no.

Joanna:
Wiesz, one są po to, żeby ludzie… Że nie chcę wrzucić samego zapisu. Hej, obejrzyjcie dzisiaj słuchowisko. Niech będzie tam jakaś policjantka, niech będzie…

Szymon: A jak na przykład byś zrobiła, wiesz, nagrała filmik na przykład i byś opisała i tak.

Joanna:
Ale ja robię tak. Ja też tak robię.

Szymon: Wiem, wiem.

Joanna:
Tylko, że wiesz co, jak się robi trzysta odcinków czy tam dwieście… Wiem, wiem. No po prostu nie zawsze jest na to czas, nie zawsze mam na to chęć.

Karol: To ja mam challenge dla was. Skoro jesteś takim kontestatorem.

Szymon: A wyszło na to?

Karol: Na to wychodzisz. To gdzie by sztuczna inteligencja mogłaby odegrać dobrą rolę?

Szymon: Dobrą? Nie, słuchaj, to w ogóle, Jezu, mam wrażenie, że w moich też jakby trochę też emocja, ja się niestety przyznam, że jakoś tak podkręcam.

Karol: Rozmawiamy z dystansem, to właśnie o to chodzi.

Szymon: Nie przyklejaj się do teorii. Mam wrażenie, że mogłaby super pomóc. Zresztą właśnie już rozmawialiśmy o tej medycynie, czyli np. jak sobie wyobrażam jakieś np. operacje na odległość albo coś takiego.

Joanna:
W kryminalistyce, w diagnozach, jeżeli tak jak mówię, w diagnozowaniu, czy w leczeniu, w medycynie, ale też w sądownictwie. Ja byłam zaszukowana jak usłuchałam u ciebie rozmowy z prawniczką chyba czy z panią.

Karol: Z prawniciem.

Joanna:
Z prawniciem, co bardzo ciekawe. Wiesz, po prostu porównywanie spraw, to np. tak jak też mówiłeś ze zdjęciem RTG czy z jakimkolwiek innym wynikiem, że nagle Szymon, możesz porównać badania, do których w ogóle nie masz dostępu. Bo nie, bo nie. Możesz porównać te badania gdzieś z kimś, to jest zupełnie na drugiej półkuli i szybko stwierdzić, że był taki przypadek. Był podobny przypadek. Sprawdzasz parametry, nie tylko to, że taki był przypadek. To nie chodzi tylko o to, że znajdujesz ten przypadek, ale znajdujesz parametry tego przypadku.

Szymon: Nie, masz rację.

Joanna:
Coś, co jest właściwie nie do zrobienia.

Szymon: Słuchaj, to jest jasne. Ja może tak się po prostu zaperzyłem.

Joanna:
Że… Ale ty się nie tłumacz, że ty się zaperzyłeś.

Szymon: Każdy się zaperze.

Karol: Ale 99 twarzy, ale szybko. I mi na tym zależy, żeby była tak samo twoja perspektywa.

Joanna:
Żeby była zaperzalia.

Szymon: Żeby była zaperzalia.

Joanna:
Ale wiecie co, naprawdę… A ciekaw jestem.

Karol: Co by ja jej powiedziało w ogóle, czym jest zaperzalia.

Joanna:
Właśnie by nie wiedziała. To jeszcze niedoskonałe.

Szymon: Cieszę się z tego, że ona by się na tym wykopyrtnęła.

Joanna:
Ktoś chyba wrzucał nasze odcinki do chaty. Prześmieszne były opisy i robiliśmy też o tym odcinek.

Szymon: I ona nam odpysknęła, wiesz. Ej, ej.

Karol: Dobra, ale teraz zachęcam.

Szymon: Poczuła się urażona, bo myśmy nazwali ją ćwierć inteligencją sztuczną i ona zaczęła i mi tyrnęła banie, że ja nie wykonuję poleceń żony i że ja mam bałagan w domu i że ja mogę się w ogóle wypowiadać na jej temat. To było strasznie śmieszne.

Karol: A spróbowałeś kiedyś rozmawiać z chatem GPT, żeby wszedł w twoją rolę?

Szymon: Nie chcę. Nie, ja nie chcę.

Joanna:
Ale możesz tak, pogadać, bo to ciekawie też posłuchać.

Karol: Wiesz, bo może się okazać, że mimo to, że tych materiałów z języka polskiego jest naprawdę super niewiele w dużych modelach językowych takich jak OpenAI czy Lama, bo to jest odsetek procenta jeżeli chodzi o polskie materiały, no to może by się okazało, że odpowiedziałabym. A czemu tak jest? Świat mówi po angielsku. Te modele językowe powstawały z zagranicami naszego kraju i mimo to, że one mówią w języku polskim, to one są skonstruowane na zdecydowanie zagranicznym kontencie.

Szymon: Rozumiem, rozumiem.

Karol: Słuchajcie, dlatego kapitalną rozmowę odbyłem ostatnio z Sebastianem Kondrackim, człowiekiem, który wymyślił polski model językowy, czyli bielika. I słuchajcie, może to jest ciekawe też, może być dla was. Spróbujcie porozmawiać z polskim modelem językowym i zobaczcie, jak rozmawia się po polsku.

Szymon: Ja się boję, że ja będę ją wtedy właśnie Karin uczył i że ona dzięki niej jakby rozumie, że że ja usiądę do jakiejś takiej uczciwej, normalnej rozmowy, a ona jakby gdzieś to wykorzysta i jakiś ułamek tego odprec gdzieś się znajdzie, gdzie indziej, skorzysta ze mnie.

Karol: Tutaj nie ma tego problemu, bo ten polski model językowy instalujesz na swoim własnym komputerze i dane zostają twoje, dane u ciebie.

Szymon: Ja cały czas słuchałem profesor przy Galińskiej, to te wszystkie zagrożenia, ona o tym dużo mówiła, czyli te deepfake i inne historie, które w polityce mogą strasznie namięczać. A tego się nie boję. Ale no dobrze, powiedzmy, że będą teraz regulacje, też Unia Europejska wprowadziła regulacje, żeby ludzie mieli świadomość bądź jakiś że będzie ostrzeżenie, że powstało to przy pomocy AI.

Joanna:
Jest regulacja, jak wyszło, tak? AI Act?

Karol: Tak. Ale 90% ludzi nie będzie nawet na to zwracało uwagi. To jest tak samo jak w Stanach Zjednoczonych w trakcie kampanii prezydenckiej wykorzystuje się deepfake’i do tego, żeby… Wiem, z Kamalą już było.

Szymon: No i właśnie to jest dla mnie straszne. I to jest na przykład takie ciemne oblicze.

Joanna:
Ale mi się wydaje, że jest takie ostre przegięcie, czyli takie ostre przegięcie, bo to wiadomo, na najwyższych, że tak powiem, szczytach zostało to użyte. No to chyba też łatwo jest, dosyć łatwo jest obalić, co? Nie jest tak?

Karol: Nam się wydaje, że jest łatwo obalić, łatwo zidentyfikować. Zobaczcie, że jesteśmy ludźmi, którzy gdzieś są jakoś zorientowani w teraźniejszości. Czytamy, śledzimy trendy i tak dalej. Każdy jest. Niestety, ale zdecydowana większość będzie się na to nabierała. A ludzie starsi?

Szymon: No i Aśka, wiesz, i może być już za późno, czyli wyobrażam sobie, że na przykład dwa dni przed wyborami wchodzi jakiś filmik, prawda? I zanim zdążymy powiedzieć o tym, on już może zadziałać, może być za późno, może zmienić bieg.

Joanna:
Tak, bo tu ja rozumiem chodzi o szybkie emocje i o jakieś szybkie takie akcje i decyzje.

Szymon: Fajnie by było na przykład, kiedy tu się pojawia, że jest na przykład z gruntu jakaś po prostu blokada, jak jeszcze ona właśnie i tu jest ten lęk, że zacznie myśleć samodzielnie, czyli próbować również omijać tę blokadę, która będzie blokadą.

Joanna:
Ale wiecie co, ale tak jak mówię, powiedzmy za 30 lat, 40, 50 staruszkami będą ci obecnie młodzi, no może przesadziłam, że staruszkami, ale będą, no to oni będą już żyli w tym świecie, nie dadzą się też tak łatwo, my będziemy z tym dojrzewać.

Karol: Pytanie jak będzie ten świat wyglądał, bo zobaczcie na premierę Apple Vision Pro widzieliście w ostatnim urządzeniu od Apple’a. Jakie? Apple Vision Pro. Nie. To są takie okulary, które umożliwiają korzystanie z rozszerzonej rzeczywistości. To znaczy, masz na sobie okulary przez które widzisz otaczający cię świat.

Szymon: Otóż okulary Google’a kiedyś tam.

Karol: Tak, ale okulary Google to był totalny niewypał. Przy całym moim sentymencie do Google’a, Google Asystenta itd. To Apple Vision Pro umożliwia rzeczywiście generowanie niesamowicie rozszerzonej rzeczywistości. No i chodzisz sobie, jesteś w pomieszczeniu, a możesz korzystać z aplikacji w trakcie. Czyli możesz używać Wiesz co, no i nie używasz monitora, tylko nie musisz wyciągnąć z telefonu, tylko wszystko z czego normalnie korzystałeś właśnie korzystając z ekranu albo telefonu.

Szymon: Czyli już telefon w oczach.

Karol: Pojawia ci się przed oczami.

Joanna:
Ojej, to ja się z tym zainteresuję.

Karol: Sprawdź sobie, zobacz sobie i zobaczcie drodzy słuchacze, obejrzyjcie sobie film Casey’ego Neistata, który pokazuje w jaki sposób wykorzystuje Apple wierzynczą.

Szymon: Ja chcę chyba do lasu.

Karol: A propos tego co robisz.

Joanna:
Do lasu zawsze możesz.

Szymon: Muszę chyba do lasu, ale bez okularów.

Karol: I super to szanuję i super mi się to podoba, bo ja uważam, że ważny jest ten, wiesz, ten balans.

Szymon: Tak, nie no, to na pewno. Wiesz co, ja na przykład powiem ci, że też miałem taki… O, w jakiej materii? W materii parodiowania.

Karol: Przepraszam, zanim przejdziesz do materii parodiowania. A co byście powiedzieli, gdyby na przykład zorganizować wspólnie, może ze słuchaczami waszego podcastów, mówi się, Wyjazd dla 10-15 osób na 3-4 dni, gdzie włączamy się całkowicie od social mediów, telefonu, niczego.

Szymon: Ale to już z kolei dla mnie zbyt radykalne.

Joanna:
Bo czekaj, ja byłam dopiero za na odosobnieniu. Przez tydzień nawet bez rozmów, bez patrzenia sobie w oczy.

Karol: To dla mnie za dużo.

Joanna:
Ale to bardzo dobrze robi, bardzo dobrze. A czy na tyle trochę, że po powrocie miałam trochę funkcje poznawcze, mi je siadły, bo nie chciało mi się wracać, jakby mózg był tak rozleniwiony i właściwie podejrzewam, że ja cały czas medytowałam jeszcze po powrocie, bo dziewięć godzin dziennie medytowaliśmy jeszcze. Więc po powrocie… Dziewięć godzin. Tak, dziewięć. A jeszcze czasami w pokoju, jeszcze medytowałam. I właściwie też przez sen i trochę… Ja po powrocie miałam wrażenie, że ja cały czas medytuję, że nie chciało mi się wracać do życia i mój mózg był taki trochę, wiecie, taki ospały i nie chciał wrócić. Ale to są fantastyczne rzeczy. No i nie potrzebujesz. I bez czytania, nie można sobie było niczego nawet czytać.

Karol: Czyli totalne odcięcie.

Joanna:
Tak, totalne odcięcie.

Karol: Szymon, mówisz o paradoksie.

Joanna:
Ale wiecie, że niektórzy ludzie w trakcie takiego odcięcia mają ataki paniki. To ja myślę, że z czymś takim tak, ale chyba musiałby być ktoś, kto będzie przyopiekował nami. No myśmy mieli nauczyciela.

Karol: To nie, to Kris Wojewodzis jakiś czas temu właśnie, zresztą jeden z gości 99 u twarzy, zorganizował taki wyjazd w góry. Dziesięć, piętnaście osób, cztery dni po prostu bez telefonów. Relacje, rozmowy, natura.

Joanna:
Fajnie, to jest fajne. Daję radę, już mam drugi raz i w styczniu jadę trzeci raz. To jest naprawdę świetne. To jest naprawdę świetne, tego potrzebujemy. Teraz po powrocie trochę mnie to męczy, jak widzę, ile ja muszę na to poświęcać czasu. Ale że też nie muszę. Zauważyłam, że nie muszę. Nie zawsze muszę od razu odpowiadać, bo ja kiedyś lubiłam od razu odpowiadać. Jak telefon odbieram, to od razu, czyli go mam cały czas przy sobie. A jak się teraz tak czasami… A, to odpowiem jutro.

Szymon: Pamiętasz, że nawet jak my nagrywaliśmy, były tutaj między nami dyskusje, czasami miałeś telefon, ktoś zadzwonił, coś. No ciągle mamy takie.

Joanna:
A teraz tak już nie jestem taka przerażona. Czegoś mnie to nauczyło.

Szymon: Ale to fajne, fajne.

Joanna:
Mogę jeszcze raz powiedzieć. Każdy razem próbuję wam to w końcu powiedzieć. Jak ja bardzo zachwyciłam się tą piosenką. Bo chciałabym do niej wrócić. Też miałam bunt. To nie jest tak. Ja też miałam bunt. Miałam bunt. Jak to, jak to nie skomponuje piosenki człowiek. Nie, tylko ludzki czynnik. Nie będzie mi się podobać. Myślałam cały czas, nie, to będą gatunki beznadziejne, że będzie to trochę takie prościutka taka muzyczka. No jak posłuchałam tej piosenki, takiej we włoskim stylu, z tą mozzarellą. Ale ogromne znaczenie miał tutaj tekst. I to jest śliczna piosenka. Śliczna, śliczna. I nie ma to dla mnie większego znaczenia. To jest dzieło stworzone przez tego chłopaka, a muzykę napisał ktoś. Tak trzeba pomyśleć. Ktoś.

Szymon: Ale na to ktoś się złożyło to.

Joanna:
Że Robert, Ella, John, Cliff.

Szymon: Po prostu szybko, szybko przeleciała w swoich kwarcowych mózgoczaszce i skorzystała po jednym puzlu od jednego twórcy od drugiego i złożyła piosenkę i mu ją dała.

Joanna:
Każdy człowiek, ludzki kompozytor, korzysta z dorobku, z dziedzictwa światowej jego muzyki. Każdy kompozytor, przecież każdy z nas się inspiruje. Jak ja wymyślam melodię, czy Paweł Betlej, czy nasz Łukasz, to w głowie mamy to, co już usłyszeliśmy.

Szymon: I to jest cudowne, potrafimy, AI też potrafi.

Joanna:
Ale AI nie zrobiła kopii, ponieważ rozumiem, że będą jakieś też prawa, tego typu prawa autorskie, że jeżeli, gdy tworzy AI melodię, muzykę, to ona nie może być podobna w takim stopniu do tej, która już jest, że da się stwierdzić ej, ej, skopiowałeś. Zdaje się, że teraz tam, nie wiem, ileś tam taktów, 13 taktów, czy ileś, nie może być podobne. Nie ma regulacji.

Szymon: Ale słuchaj, powiem ci tak.

Joanna:
Bo teraz jest tak. Napiszę piosenkę i ktoś mi powie nie, nie, nie, to jest Ace of Base. bo zdarza się, że napiszemy niechcący albo rzeczywiście nam umysł podpowiedział kawałek podobny do Ace of Base. No i co ja muszę zrobić? Muszę wycofać piosenkę, zapłacić karę. To teraz mam pytanie takie w powietrze, rozumiem, że nie wiem, ale to jest bardzo ciekawe, czy AI już bierze pod uwagę to, że to nie może być podobne, tak żeby to ktoś mógł złożyć zawiadomienie do sądu, że tutaj ktoś mu ukradł, że AI mu ukradła, Piosenkę. To jest ciekawe.

Karol: Wydaje mi się, że robisz w ten sposób, jak to zapromptujesz.

Joanna:
Ale przecież to może być niechcący, podobne do jakiegoś znanego przeboju. I co wtedy? I co wtedy zrobi Adele?

Szymon: Niech to nie będzie podobne do żadnego przeboju.

Joanna:
No ale to ona i tak to robi, rozumiem, to jest w domyśle. Nie, podejrzewam, że to jest domyśl.

Szymon: Asia, moi aktorzy w moim programie, Szymon Majewski-Szał, dwójka jeszcze z Rozmów Tłoku, dołączył do nas Michał Mejer, parodiują głosy. Robią to świetnie. I na początku, jak zaczęliśmy robić, parodiować te głosy, też miałem taki moment, bo powiedział mi jeden z naszych realizatorów w Radiu ZET, słuchaj, ale kurczę, wiesz, generator AI może zrobić te głosy. Na przykład, nie wiem, załóżmy kogoś tam.

Karol: Pozdrawiamy Eleven Laps.

Szymon: Pudzianowskiego czy kogoś. I zrobił. I rzeczywiście genialnie. Ale nie było tego.

Joanna:
Tego ducha.

Szymon: Co mają ci aktorzy? Nawet jak oni nie zrobią genialnie. Aczkolwiek na przykład Meyer, Zielak i tak dalej są genialni. Ale na przykład Meyer jest w stanie zrobić, i tu zaraz powiem o tym, mam wspomnienie Lewandowskiego. Na 100%. Brzmi jak Lewandowski. Absolutnie. Ale ja sobie pomyślałem, kurczę. I też zacząłem się łamać. Jezus, no zobacz. Łamać. Trudno powiedzieć, że ja się łamałem.

Joanna:
Gdzie ty byś się łamał?

Szymon: Zobacz, jestem taki zbuntowany. Mech, paprocie, do lasu, nokia. Myślę sobie, kurcze, nagle takiego radia. To zaraz nam podziękują.

Joanna:
Po co w ogóle mój scenariusz?

Szymon: Po co trójka aktorów? Radio im płaci. I nagle, i też w takim lęku, on mi to puścił, dałem tekst i myślę sobie, kurczę, no rzeczywiście mówi Jarosławem Kaczyńskim jego głos, ale czegoś tam brakowało. I nagle właśnie pomyślałem sobie, potem gadaliśmy o tym, brakowało właśnie tego czynnika ludzkiego, czyli że mój aktor robi to na 70%, a przynajmniej może jeszcze robi na 120%. że on się tym bawi i ludzie tego chcą. Nawet jak to jest niedoskonałe, to beka jest w tym, że oni widzą oczami wyobraźni radio, uszami wyobraźni, tak bym powiedział, bo to jest radio, słyszą kogoś, aktora, który dokonał przemiany swojego głosu i próbuje.

Joanna:
I to jest właśnie fajne to, że tak mi się wydaje, że to jest podobne, o matko jakie niemal. I ja to zawsze podziwiam. Nie, że mówi Kaczyński, tylko jakie to, o matko jak on to świetnie. Czyli słyszę tego aktora, słyszę aktora i słyszę aktora, który gra tę drugą postać i to wtedy podziwiam. A kiedy ja naprawdę słyszę Kaczyńskiego albo kogokolwiek, czy Pudzianowskiego, no to sorry, ale nie ma tutaj tego magicznego, fajnego, czarownego elementu.

Szymon: Ale nawet było tak, że w pewnym momencie mi ten realizator powiedział sobie, że zrobiliśmy na przykład, aktor zrobił hołownię i jeszcze poprosiliśmy o AI zrobienia hołowni. na jego hołowni. I to już brzmiało genialnie. Bo to było tak, że już były emocje tego nasza opadającego i na tym naprawdę głos hołowni. Czyli to już było w pytkę.

Joanna:
Rozumiesz?

Szymon: To genialne. No po prostu super. Tylko, że nadal ludzie nie mają tego usiłowania. I jak np. odbieramy ludziom wtedy tą taką cudowną emocję, że jeździ autem, przecież to nie jest hołownia. A żona mówi, nie, nie, trochę jest, posłuchaj teraz. Czyli mamy interakcję, zabawę. Ale poczekaj, zrobiłem taką rzecz, że on zrobił mi Lewandowskiego. A ponieważ już ludzie słyszeli o EJ, a uwierz mi ja wiem o EJ od półtora roku. Nawet gdzieś tu mówiliśmy w podcastie kiedy o nim usłyszałem, w Sokołowsku, w górach, siedzieliśmy przy stoliku. Sylwester, facet nas z tyłu, powiedział, a co wy panowie na to. I było nas trzech, jeden taki gość, który ma z technologiami, mój przyjaciel Tulczyk, ten taki właśnie biegający, wiesz i tak dalej. Koleś na przykład, co sądzi się o czacie GPT. Pierwszy raz usłyszałem to słowo. Sokołowsko. 1 stycznia 2023.

Karol: Czyli dwa miesiące po premierze.

Szymon: I koleś za mną mówi o czacie GPT. I nagle się wytworzyła wielka dyskusja. Ale słuchaj, no dobrze. I mniej więcej ja wtedy pół roku później wróciłem do tych swoich parodii w Radiu Z. I słuchaj, uważaj. I mój aktor, Michał Mejer, geniusz, zrobił parodię Lewandowskiego. Jeden do jednego. I wiesz co babka napisała w komentarzu? I tu dostałem guli. Super, to jest AI, już nikomu nie można wierzyć.

Karol: I to mnie.

Szymon: I słuchaj, ja to wysłałem do profesor Przegalińskiej.

Karol: Pozdrawiamy serdecznie.

Szymon: Pozdrawiamy serdecznie panią profesor. I też jej wysłałem swój felieton o AI, który napisałem do zwierciadła, jak ją ominąć i jak ją oszukać. Takie moje, wiesz. Ale wysłałem to i ona mówi, a to panie Szymonie to w sumie nie ma co dziwić, to bardzo dobrze, bo ludzie są czujni. A ja mówię, ale oni są… Jakby rozumiesz, to mnie to rozsierdziło, bo jakby oto mojemu aktorowi zostało odebrane… genialne skillsy, umiejętności. Przypisano jej jakieś maszynce.

Joanna:
Jeszcze mam taki jeden wątek. Bo gdyby to było tak idealne, robisz, że to właśnie brzmi jak hołownia, że to jest właściwie hołownia, to już nie ma żartu. To już jest tylko deepfake. Tak oszukałeś widzów, że to już nie jest twórczość. Tylko to wtedy, bo ludzie pomyślą, o kurde, hołownia to powiedział? I już nie ma tej twórczego elementu.

Szymon: I coś tu jeszcze zabrzmiało, że sobie pomyślałem, zaraz. Czyli jeżeli ja nie korzystam z aktorów, wrzucam tekst i generator mowy, ten AI, wrzuca mi całkowicie powiedziane coś głosem Morawieckiego, to czy ja nie naruszam praw, Morawieckiego, czy tam Pudzianowskiego, czy Lewandowskiego. Czy ja mu nie powinienem zapłacić, bo na dobrą sprawę, czy skonsultować to z nim, czy to jest czynniejsze naruszenie praw? Tu zawsze mogę powiedzieć, że aktor parodiuje.

Joanna:
A jak ktoś zrobi twoim głosem.

Szymon: No właśnie. I tu mi już a propos, w tego wykładu, który miałem wtedy o tym ja i załóżmy, gość mnie spyta, proszę pani Szymonie, no ale na przykład za 10 lat będzie pan już starszy, nie będzie się chciało panu pracować, nagra pan tokena ze swoim głosem i ten token będzie mu wykorzystywany w różnych audycjach, mógłby pan pomówić gips i tak dalej i tak dalej. ale na przykład on uzna, że nie chce piwa, reklamowania alkoholu, nie chce papierosów, ale na przykład cokolwiek innego tak. Gdzieś ten mój głos będzie się roznosił po tym kraju. Ja nie będę miałem to wpływu, będę na tym zarabiał.

Joanna:
No ale teraz też się tak robi.

Szymon: No i czy jest to też danie pokusa, wiesz.

Joanna:
Szymon, ale teraz też się tak robi. Michael Jacksona płyta została wydana po jego śmierci.

Szymon: Nie podoba mi się to, kurde. Nie lubię tego.

Joanna:
Z Beatlesami też.

Karol: Nie lubię.

Szymon: Nie podoba mi się ten teledysk. Beatlesów był straszny, to było żałosne.

Joanna:
Nie.

Szymon: Oni wyglądali tam okropnie. Nie no, straszne to było. Ten teledysk był okropny.

Karol: A są obszary, które ci się podobają?

Szymon: W AI, no mówię ci, no to myślę sobie, że proszę bardzo, wszystko co, co ma służyć dobru, czyli nie wiem, człowieka, dobro stanowi człowieka, medycyna, proszę bardzo, wszystkie inne rzeczy, tak, uwaga, teraz dajmy na to, wojskowość. No, tu już też widzę obszary wielkiego ryzyka. Rozumiesz, o co chodzi?

Karol: Z jednej strony zagrożenie, z drugiej strony bezpieczeństwo.

Szymon: No, ale zaczynam, wiesz, kto będzie miał do tego dostęp. A jak będą mieli do tego terroryści. No właśnie.

Joanna:
Ale to jak ze wszystkim, Szymon. Tak jak sama broń.

Karol: Ale zobaczcie, że internet był też wynalazkiem wojskowości. W swoim założeniu sieć taka globalna powstała w czynnościach wojskowych.

Joanna:
Wojskowość jest zawsze takim elementem generującym.

Karol: A Ty Asiu, gdzie widzisz białe obszary?

Joanna:
To o czym mówiłam, na pewno. Ja sobie zdaję sprawę z tego, że też właśnie architektura, grafika, to wydaje mi się, że tutaj będą ogromne zmiany. Ja do tego podchodzę w ten sposób, że zawsze sobie myślę, że przecież zawsze tak było. To jest takie uspokajające dla mnie, kiedy mówimy sobie, a przecież zawsze tak było, że tak było i tak dalej. To jest dla mnie takie uspokajające.

Karol: Ja sobie też mówię, Uspokajające czy usypiające?

Joanna:
Uspokajające. Nie, uspokajające. Przecież zawsze tak było, że ludzie w pewnym momencie musieli zmieniać zawód, że pewne zawody regularnie znikają. Regularnie jakieś zawody znikają po prostu. I to samo się stanie teraz. Zawsze tak było, zawsze tak będzie, więc w takim sensie to ja sobie tak to tłumaczę i to mnie uspokaja. I wszyscy mówią, że właśnie zawód grafika zniknie, ale wydaje mi się, że pewne Może tak będzie, że pewne usługi ludzkie będą premiowane po prostu, będą taką usługą premium i namalowany obraz ręką ludzką.

Karol: Właśnie to co mówisz, namalowany obraz ręką ludzką, wizyta u psychologa, człowieka. udział i uczestnictwo w koncercie na żywo, gdzie jest piosenkarz, piosenkarka i muzyka na żywo. Czytanie prawdziwego bloga pisanego przez człowieka, który jednocześnie buduje jakąś relację ze swoimi odbiorcami. Myślę, że to będzie coraz bardziej w cenie.

Joanna:
Tak, tak, ja też tak uważam. I przecież to ma szalone znaczenie. Każdy z nas słucha muzyki, ale kiedy jestem na koncercie, bo ja jeżdżę na festiwal taki w Ostrawie, już o tym opowiadam, że nawet kiedy jestem na festiwalu, Wiadomo, to jest ogromna różnica pomiędzy tym, że się słucha muzyki w domu i nagle jestem na festiwalu, to jest szok. Szok. Cały umysł doznaje szoku. A jeszcze czym innym jest oglądanie koncertu, powiedzmy to jest scena, są ludzie zgromadzeni przed sceną, a ja sobie gdzieś tam stoję z boku, to jest zupełnie coś innego. Chociaż już mój organizm jest w cudownym szoku pozytywnym, a podejście, wejście w tłum, masz kolejną fazę, że doznajesz kolejnego. pozytywnego szoku, a jeszcze podejście pod scenę jest jeszcze czymś innym. I my to wszyscy, jak teraz jeździmy na te Ostrawy, to wszyscy to przeżywamy i wszyscy sobie opowiadamy, ale wychodźmy tu, podejdźmy tu, zobaczmy jak się odbiera to. I kiedy się jest pod sceną, to każda z rodzajów muzyki, której słuchaliśmy gdzieś tam sobie z boczku, wydawało nam się super pod sceną. Doznawaliśmy wzruszeń i odbieraliśmy to po prostu tysiąc razy mocniej. To jest nie do zrobienia. To jest nie do zrobienia.

Szymon: No nie wiem, ale wiesz, bo nagle pójdziecie na festiwali i nie będą chcieli zaprosić jakiegoś będu albo coś, tylko stworzą muzykę à la ten będ i niektórzy się będą przytulali.

Joanna:
No ale ABBA, nie? ABBA, przecież są te koncerty, gdzie ABBA wystąpiła. No dobra, no tak można na zasadzie ciekawostki pójść raz, ale to ci niczego nie zastąpi. Przynajmniej na razie, no.

Szymon: A ten klip, słuchaj, Beatlesów straszny.

Joanna:
Nie, nie mówmy nic na Beatlesów.

Szymon: Mówmy na nich.

Joanna:
Nie mów na nich.

Szymon: Ja bym na nich powiedział.

Joanna:
Tu będzie wisiał za tobą Szymon Plaka, ten obraz Makarna, ja już je narysowałam.

Karol: A byliście w kinie na dionie?

Joanna:
Nie, nie byłam w kinie na tym.

Szymon: Wiesz, obejrzałam to w domu. Na pierwszej byłam w dionie, na drugiej nie byłam.

Karol: Podobał ci się ten film?

Joanna:
Ja lubię.

Szymon: Nie za bardzo.

Joanna:
Ja lubię.

Szymon: Lubię tego Timothée Chalamet, ale ta jedynka Ja w ogóle nie lubię za bardzo takich fantastycznych światów.

Karol: Bo moje wrażenie było takie, jak obejrzałem Dunea ostatnią, że za chwilę będziemy w stanie stworzyć taki film bez udziału ludzi.

Szymon: Tego nie lubię.

Joanna:
Ale właśnie jestem ciekawa, czy to nas porwie. Bo przecież cały czas chodzi o to, że to ma nas porwać.

Karol: Żeby mnie to nie porywał, bo ja wolę ludzkie historie i zagrane przez prawdziwego człowieka.

Joanna:
Ale pamiętacie Avatar, pierwsza część, jak się pojawiła? Avatar, ja byłam pod ogromnym wrażeniem. Przecież tam prawie też nie było tego czynnika za bardzo.

Karol: Też, Szymon, jestem trochę romantyczny wobec tego, jak było.

Joanna:
Dlatego siedzicie na kanapie razem.

Szymon: Tak, tak, tak, my jesteśmy kanapersi, a Asia jest fotelercem. Nie no, też oczywiście teraz jak mi już po prostu zeszły trochę, zeszła energia i energetyk i kawa przestała działać, to ja może teraz tak… No mam noci, jestem jakiś taki lekko niesły, między mchem a paprocią. A ty nawet tak wyglądasz. Witam się z wilgocią, jestem jakby podejrzliwy, jakiś taki szymek, lucuś, leśny, wiesz, trochę taki partyzant.

Joanna:
A mam pytanie do ciebie Karolu, a ty w jakich obszarach widzisz AI jako bardzo służącą człowiekowi i że będzie git tutaj?

Szymon: Proszę, ja ciebie.

Karol: Medycyna, przemysł, ale też kreatywność, bo ja widzę właśnie, jestem zdania i mam tą perspektywę, o której mówił Matsubieta.

Szymon: Matsubieta?

Karol: Matsubieta, to jest filmowiec.

Szymon: To jest jedno nazwisko?

Karol: Tak, mat jak Mateusz.

Szymon: Mat?

Karol: Tak. Subieta.

Szymon: Polak?

Karol: Tak, Polak.

Szymon: Jezu, jakby to był Japończyk, jakiś Matsubieta.

Karol: Nie, Polak powiem ci w białej, średniego wzrostu… Matsubieta. Tak.

Szymon: A masz rację, że… Jezu, Matsubieta. Ikono Matsubieta i Zuzu Matsubieta.

Karol: Brzmi jak Japonia.

Szymon: No trochę tak.

Karol: I to jest znowu człowiek, dla którego rozwiązania oparte o EI są możliwością realizacji jego największych marzeń, jeżeli chodzi o produkcję filmową. Bo on mówi, że realizacja jego pomysłów ze starymi narzędziami, w stary sposób, kosztowałaby absurdalne miliony dolarów. A on jest w stanie zrobić dokładnie to samo?

Szymon: Tak, wiesz, tu też jestem w stanie może zrozumieć, że jeżeli możesz po prostu obejść jakąś wielką kompanię, która by o ciebie zdarła kasę za coś tam, a czasami pewne rzeczy są i żeby utrzeć nosa tym niektórym takim wielkim korporacjom, chociaż mam wrażenie, że one same zaraz natomiast dopadną do EIA i będą ją wykorzystać i z niej czerpać po prostu pieniądze. Jestem za tym, żeby młody twórca, który nie ma możliwości, może stworzyć coś, czego nie mógłby sobie pozwolić, a przedtem stworzy.

Karol: Wracając jeszcze do pytania, dokładnie transport, biznes, cały przemysł. Zobaczcie, że to wszystko będzie automatyzowane. I z drugiej strony może okazać się, że my ludzie będziemy mieli… Będzie bezpieczniej. Będzie bezpieczniej, a my będziemy mieli więcej…

Szymon: Jakieś niebezpiecznie to bardzo.

Karol: Że.

Szymon: Będzie bardzo, bardzo bezpiecznie, dopóki panu komputeru coś tam nie siądzie na synapsach. I wtedy wszystko nam wyłączy. I naprawdę wtedy zostanie nam mech, pech i paproć.

Joanna:
Karol, ja się pytałam o sport. Bo sport, ponieważ głównie sport jednak oglądamy w telewizji, czyli na ekranie.

Karol: Mam coś specjalnego dla Ciebie. Skoro słuchasz 99 twarzy i jaj, już niedługo pojawi się odcinek z Pawłem Osterrecherem, który właśnie aplikuje rozwiązania dotyczące sztucznej inteligencji w sporcie. I okazuje się, że dzięki… Czyli będą.

Szymon: Np. myślący zawodnicy Fame MMA, o ile to można nazwać w ogóle sportem. Moim zdaniem to nie istnieje i tego nawet AI nie wytworzy, czyli po prostu, że w miarę kumający goście, którzy biorą udział we freak fightach.

Karol: Rozwiązanie Pawła umożliwia, słuchajcie, pokazanie dowolnego fragmentu meczu z dowolnego miejsca. Tak jak masz na meczu piłki nożnej 8 kamer, plus tą kamerę fruwającą sobie nad boiskiem, to dzięki jego rozwiązaniu jesteś w stanie przygotować ujęcie każdego momentu meczu, z dowolnego miejsca.

Joanna:
Ciekawe, bo zobaczcie, przecież tak naprawdę większość ludzi na świecie nie była na żywo, powiedzmy na meczu piłki nożnej. Więc ja gdybym była na żywo, bardzo bym się zdziwiła, że niczego nie widzę. Ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni, że kamera idzie za piłką, widzimy każdy ważny fragment w telewizji, a to zupełnie inaczej wygląda na żywo. Mamy podejście do sportu zupełnie innym.

Szymon: Mecz Polaków zamienić w mecz w Brazylii. Poprosimy o zliftingowanie. Tak jakby ten w sumie był średni, ale czy mogą oni zagrać bardzo dobrze i wtedy talenty rozumiesz brazylijczyków zostaną i argentyczyków nałożone na nasze i wtedy wytworzy się naprawdę wspaniałe widowisko.

Joanna:
Jestem ciekawa naprawdę jak to będzie wyglądało. Trochę mnie wkurza te duże pieniądze w sporcie. Trochę wydają mi się czasami takie nieadekwatne po prostu.

Karol: Ale w piłce zawodowej czy w ogóle w sporcie?

Joanna:
W różnych sportach, dziedzinach, bo niektóre nie mają takich przymiotów.

Karol: Że kabaret tak mało zarabia?

Joanna:
Nie. Oho.

Szymon: Przecież to są pieniądze porównywalne do kontraktów Lewandowskiego.

Joanna:
Nie, nie, nie, nie, nie, nie. My bardzo, bardzo, bardzo cieszymy się naszą pracą i w sensie jest dobrze, jest dobrze, ale tak trochę te pieniądze, które są w sporcie wydają mi się takie trochę jakieś, no po prostu nieadekwatne czasami, nie. Te transfery tych piłkarzy.

Karol: A co to ma wspólnego ze sztuczną inteligencją?

Joanna:
Nie, nie, ja tylko mówię, że jestem ciekawa, wiecie jak ma wspólnego, co ma wspólnego, że zastanawiam się co się stanie z samym sportem z powodu AI i jakie to będzie miało później skutki na sam sport. Na to jak to teraz, czy nadal będzie takie zainteresowanie, czy to się po prostu zmieni.

Szymon: Wiesz co, AI to trochę, nie wiem czy to też jest słuszna anegdota, ale jak to jeden z naszych szefów w radiu lata temu, już ten szef nie jest tym szefem, więc mogę to śmiało powiedzieć, ale nie powiem kto. chciał stworzyć genialnego pracownika radiowego. I przez cztery miesiące robił castingi. I takie głosy. I przystojny, i elokwentny, i oczytany. I z poczuciem humoru. I w końcu po tych pięciu miesiącach.

Karol: A jednocześnie kobieta i mężczyzna?

Szymon: Został jeden koleś. O magicznym głosie. Aktor. Nieprawdopodobny. Wszystko cudowne. Tylko siadał przed mikrofonem i pięknie mówił, ale nic poza tym. I w końcu po tych szóstym miesiącu nastąpiło takie ostatnie spotkanie z nim, gdzie siedzieli wszyscy. Kreatywni, tacy, tacy, ten, ten. I w końcu zostało mu zadane pytanie przez tego szefa mniej więcej takie. Słuchaj. Bo tak, wszystko niby jest, ale właściwie to tak nie wiemy, czy ty jesteś taki trochę jakby bardziej wesoły, czy jednak taki trochę bardziej poważny.

Joanna:
Ja pierniczę.

Szymon: Rozumiesz. Zostało zadane mu pytanie, krótko mówiąc, czy ma on osobowość.

Karol: Czy ma charakter.

Szymon: A jej po prostu nie miał. Ale miał wszystko, wszystkie te czynniki. Ja trochę się boję, że to jest ta taka AI, że ona nam tworzy obrazek i to jest cudowne, ale jakby cholera nie wiemy czy…

Joanna:
Nie wiemy dokładnie jakie to jest.

Szymon: Czy to ma osobowość i właśnie chyba jej nie ma.

Karol: Czyli okazuje się, że tak naprawdę najciekawsza jest niedoskonałość.

Szymon: Tak, o to chodzi. Błąd, niedoskonałość. Bo ja zdaję sobie sprawę z tego, że AI mogłoby wyprodukować cudowną moją żonę, ale żadna tak nie strzeli focha jak moja Madzia. I ja to kocham.

Karol: Pozdrawiamy serdecznie.

Szymon: Tak, pozdrawiamy oczywiście.

Karol: To co, niech Ejaj będzie z nami wszystkimi?

Joanna:
Niech będzie.

Szymon: Ale na naszych warunkach.

Joanna:
Na to za późno.

Szymon: Pod naszą kontrolą!

Karol: Asiu, moje wielkie dzięki za tę rozmowę.

Joanna:
I Karolu, bo tutaj musimy powiedzieć, Karol jest ojcem naszego podcasta.

Szymon: Tak, Karol, jesteś ojcem chrzestnym. Ojcem chrzestnym.

Joanna:
Ojcem chrzestnym i kiedyś znajdziemy głowę konia w pościeli.

Szymon: Tak. Słuchaj, gdyby nie ty, to rzeczywiście tak, nie mówiąc, że ja bym nie usłyszał, że jest coś takiego jak podcasty, to jest pierwsza rzecz, czyli nasze spotkanie w 2018 czy 2019 i to, że podrzucałeś nam i mnie te pomysły na podcasty i że w ogóle jest coś takiego, a ja byłem bardzo nieufny.

Joanna:
A przecież wiadomo, że Szymon jest bardzo nieufny.

Karol: Widać to po sztucznej inteligencji.

Szymon: Tak, tak. Ale ponieważ ty właśnie nie masz sztucznej, tylko masz swoją wrodzoną, to po prostu nas cudownie tutaj naprowadziłeś i też nam, kurczę, Karol pomógł odpalić te pierwsze rzeczy.

Joanna:
Wszystko łącznie z założeniem maila, z założeniem, wytłumaczyłeś nam jak wrzucać, gdzie, co, wszystko nam wysyłałeś, instrukcje.

Szymon: Bo myśmy to wrzucali w ogóle, wiesz, na przykład do rzeki.

Karol: A teraz was przekonuję do tego i myślę, że nie tylko ja, żeby jak najczęściej nagrywać podcasty na żywo.

Joanna:
No robimy to.

Szymon: Robiliśmy w Gdańsku jest odcinek.

Joanna:
Jest niesamowicie, jest zupełnie inaczej. To jest zupełnie inaczej. No wiadomo, bo to jest zbliżone trochę do występu, czyli do tego co robimy, a jednocześnie inne od występu.

Szymon: Inny rodzaj skupienia.

Joanna:
To jest zupełnie coś innego.

Szymon: I na ten temat trzeba by po prostu napisać pracę. Ale własną, z trudem, nie AI.

Joanna:
Bez AI.

Karol: Słuchajcie, to mam pewien challenge dla was. A gdybyście zrobili kiedyś spotkanie z ludźmi i porozmawiali z nimi o sztucznej inteligencji?

Szymon: Z jakimi ludźmi?

Joanna:
Pewnie, z widzami.

Karol: Z prawdziwymi.

Joanna:
Wiesz co, z prawdziwymi ludźmi. Normalnie z ludźmi. Głowa, szyja, ręce.

Szymon: Ja bym miał podejrzenie.

Joanna:
Możemy zrobić, możemy zrobić. Czemu nie? Ale tak, żeby się fajnie dyskutowało też od technicznej strony. Żebyśmy byli wszyscy słyszalni. Tak, fajnie.

Karol: Z słuchającym mikrofonem.

Joanna:
Tak. Albo tak nagłośnieni, że wszyscy się doskonale słyszymy cały czas.

Szymon: Możemy kiedyś spróbować.

Karol: Niechaj będzie z nami wszystkimi.

Joanna:
Niech będzie.

Szymon: Ale tak na naszych warunkach.

Karol: Dzięki serdeczne.

Joanna:
Żebym ja mógł wyłączyć guzik.

Szymon: Żebym ja mógł wyłączyć guzik.

Joanna:
Nie szuraj mi po podłodze.

Szymon: Żebym ja miał guzik!

Karol: Słuchaj, ale niestety, on często tak marudzi, nie?

Joanna:
Tak.

Szymon: Nie!

Joanna:
Tak, tak.

Karol: Ale wybaczymy ci, bo jesteś kreatywny.

Szymon: Nie, nie, nie, ja tak nie…

Joanna:
No co nie, jak tak? Już trzy razy kończyliśmy ten odcinek.

Karol: Do usłyszenia.

Szymon: Do usłyszenia.

Karol: Dzięki serdeczne za Waszą uwagę i czas. Jeżeli podobał Ci się ten odcinek, będę serdecznie zobowiązany, jeżeli puścicie go dalej w świat. A tymczasem pozdrawiam Was serdecznie. W przypadku jakichkolwiek pytań lub chęci nawiązania potencjalnej współpracy, piszcie na adres karolmaupa99twarzyai.pl. Do usłyszenia! Podcast 99 Twarzy AI. Zaprasza Karol Stryja.