Biały dym. Mamy Leona XIV. Zbieg okoliczności? A może Watykan w końcu zrozumiał, że modlitwa to za mało, gdy Dolina Krzemowa przepisuje świat na nowo. Leon XIII sto lat temu rzucił rękawicę tym, którzy budowali nowy przemysł. Czy jego imiennik ma odwagę zmierzyć się z kapłanami kodu? Bo algorytmy bez moralnego kompasu to prosta droga do cyfrowego piekła. I to nie jest metafora.
Leon XIII: Stara gwardia kontra nowy porządek
Koniec XIX wieku. Para, stal, brudne fabryki. Dzieci przy maszynach. Wyzysk. Obok fortuny Rockefellerów i Carnegiech, nędza milionów. Socjalizm obiecywał raj, wolność. A Kościół? Mógł milczeć. Albo mówić. Leon XIII wybrał to drugie. Rerum Novarum. Encyklika, która wstrząsnęła establishmentem. Godność pracy. Sprawiedliwa płaca. Prawo do związków. Stop dzikiemu kapitalizmowi. Kościół pokazał, że Ewangelia ma coś do powiedzenia o przemyśle. A jak będzie z technologią?
Rewolucja 2.0: Krzem zamiast stali
A dzisiaj? Nie ma dymu z kominów. Jest szum serwerowni. Algorytmy. Sztuczna inteligencja. Big Data. Social media. Technologię otwierają drzwi do raju efektywności, kreatywności i robienia więcej, szybciej i taniej. Prawda? Dezinformacja tańsza niż chleb. Prywatność? Relikt przeszłości. Praca? Niedługo dla wybranych. Reszta na garnuszku państwa – bo coraz częściej mowa o dochodzie podstawowycm. O ile algorytm uzna, że ludzie na te pieniądze zasługują. Uprzedzenia wbudowane w system. Bańki informacyjne twardsze niż beton. To nie postęp. To nowa kontrola. Pamiętacie rok 1984?
Leon XIV: Powtórka z rozrywki czy nowa gra?
Wchodzi Leon XIV. Cały na biało. I co? Czy to tylko rebranding najstarszej korporacji? Czy nowy CEO w białym uniformie ma plan? Wybór imienia to deklaracja. Pytanie, czy za nią pójdą czyny. Czy ten Leon rozumie, że dzisiejsi „baronowie” nie siedzą w Londynie, a w Palo Alto? Że ich kapitałem nie są fabryki, a nasze dane i fabryki AI, o których coraz częściej mowa – również w Polsce? Nadzieje? Że ktoś w końcu nazwie rzeczy po imieniu. Obawy? Że to tylko kolejne wołanie o zmianę, zagłuszone przez szum powiadomień.
Algorytmy bez duszy: witajcie w Matriksie
To sedno. Technologia może działać bez etyki. Dlatego tak ważna jest np. Praca prof. Aleksandra Mądrego w OpenAI. Jakie mogą być skutki działania, którego jedynym paliwem są dolary? Albo juany?
- Człowiek vs. kod: Jesteś profilem. Zbiorem danych. Algorytm zdecyduje o kredycie, pracy, może nawet o leczeniu. Gdzie tu miejsce na człowieczeństwo? Na litość, na drugą szansę? Maszyna nie zna litości.
- Sprawiedliwość z biasem: AI uczy się na tym, co jej damy. A jeśli dane są rasistowskie, seksistowskie, pełne uprzedzeń? Dostaniemy „obiektywną” dyskryminację. Skalowaną globalnie.
- Prawda na sprzedaż: Deepfake. Farmy trolli. Manipulacja na masową skalę. Kto kontroluje informację, kontroluje rzeczywistość. A informację kontrolują ci, którzy piszą algorytmy.
- Praca? Zapomnij! Po co ci pensja, skoro AI zrobi to taniej, szybciej, bez marudzenia? Czym wypełnisz życie? Jaki będzie jego sens, gdy nie będziesz potrzebny?
- Razem, a jednak osobno: Łączymy się online. A czujemy się coraz bardziej samotni. Algorytmy karmią nas tym, co chcemy widzieć. Zamykają w bańkach.
Ewangelia w czasach AI
Czego potrzebujemy? Kompasu. Wartości, które przetrwały tysiąclecia. Godność. Solidarność. Dobro wspólne. Odpowiedzialność. Może to jest ta „Ewangelia” dla ery AI. Kościół pod wodzą Leona XIV mógłby spróbować. Dialog z Big Tech? Może. Edukacja? Koniecznie. Nowe „Rerum Novarum” dla XXI wieku? Brzmi pięknie. Jak plan. Ale czy ktoś w Dolinie Krzemowej i Watykanie weźmie to na poważnie? Czy nie skończy się na kilku nagłówkach?
Decyzja należy do nas. Tak, tak. A może tik-tak?
Leon XIII nie powstrzymał rewolucji przemysłowej. Ale pomógł ją ucywilizować. Czy Leon XIV ma szansę zrobić to samo z rewolucją AI? Technologia jest narzędziem. Jak nóż. Można nim pokroić chleb. Można zabić. To my decydujemy. Pytanie, czy mamy jeszcze czas na decyzję. I czy wiemy, czego chcemy. Bo zegar tyka. A algorytmy nie śpią.
Habemus Papam!
Pamiętajcie – możemy obudzić się w świecie, gdzie „Rerum Novarum” będzie brzmiało jak naiwna bajka z przeszłości, a jedyną obowiązującą doktryną będzie „Error 404: Human dignity not found”. A tego byśmy chyba nie chcieli. Prawda?