12/99 – O rewolucji #AI w branży reklamowej i o tym jak zbudować start-up #AI w trzy osoby – Piotr Bombol

Moim kolejnym rozmówcą  jest Piotr Bombol, założyciel startupu adaily.co, który opowiada o swojej niezwykłej podróży od osoby nietechnicznej i przedsiębiorcy z branży marketingowej do foundera innowacyjnego przedsięwzięcia technologicznego.

Piotr podzielił się swoją historią, która jest dowodem na to, jak era AI umożliwia przełamywanie barier i otwiera drzwi do świata, w którym każdy może realizować swoje pomysły na produkt, tworzyć działające prototypy i docierać z ofertą do ludzi na całym świecie. Dzięki sztucznej inteligencji Piotr przekształcił swoje marzenia w rzeczywistość, pokonując ograniczenia językowe i technologiczne.

Mój Gość opowiedział o swoim start-upie, który jest wyszukiwarką branżową opartą na AI. Startup ten pozwala użytkownikom na znalezienie najbardziej wiarygodnych źródeł informacji na temat kampanii reklamowych. 

O czym rozmawiamy?

  1. Jak stworzyć start-up #AI zaledwie w trzy osoby?
  2. Na czym polega przewaga baz wektorowych nad ChatemGPT?
  3. Jak branża kreatywna może skorzystać z tego typu rozwiązań?

Posłuchajcie sami!

Zdjęcia

Notatki

Zdjęcia: Jan Toruński  

Transkrypcja rozmowy

Disclaimer. Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku – mała uwaga dotycząca transkrypcji rozmowy. Jak się pewnie domyślasz – transkrypcja została przygotowana z wykorzystaniem magii LLM. Proszę o wyrozumiałość, gdyby pojawiły się w niej niewielkie błędy, literówki, etc. Żeby mieć pewność co do wszystkich wypowiedzi – polecam posłuchać, zamiast czytać. Ukłony.

Karol: Piotr, witam cię serdecznie w 99 twarzach AI. Kim jesteś? Czym się zajmujesz?

Piotr: Zajmuję się w tej chwili AI, pewnie z tego powodu też tutaj jestem. Natomiast przez 10 lat pracowałem w branży reklamowej, wcześniej studiowałem ekonomię, to też o tym chwilkę tu rozmawialiśmy. Przechodziłem przez bardzo różne obszary i branże, natomiast to, co doprowadziło mnie do tego miejsca, czym się zajmuję teraz, to było po prostu chęć zrobienia czegoś swojego, własnego produktu. I tak naprawdę stworzenie produktu cyfrowego stało się w pełni możliwe i łatwe tak naprawdę dopiero na początku zeszłego roku. To była chyba największa rewolucja. ponieważ wcześniej, żeby stworzyć własny produkt cyfrowy, trzeba było albo mieć dużo wiedzy z tego tematu, doświadczenie, albo dużo środki na inwestycje, żeby coś takiego stworzyć. Te bariery po prostu się bardzo obniżyły, więc w sumie mogę powiedzieć, że jestem tym szczęściarzem, który doszedł do miejsca w życiu, w którym chciał stworzyć własny produkt i okazało się, że są do tego dobre warunki po prostu na rynku.

Karol: Mówisz branża reklamowa, opowiesz o tym?

Piotr: No oczywiście 10 lat w branży reklamowej sprawia, że mógłbym o tym rozmawiać bardzo długo, natomiast tak, żeby może opowiedzieć w takim powiedzmy dużym skrócie 10 lat w branży, z czego 4 lata najpierw pracowałem w różnych agencjach, zaczynałem od agencji sieciowych, konkretnie zacząłem w agencji DDB. Przez kolejne sześć lat prowadziłem swoją agencję, więc można powiedzieć, że też przeszedłem jakby tą drogę przez bycie stażystą, juniorem, osobą po prostu pracującą dla kogoś, potem pracującą dla siebie, rozwijającą agencję i robiącą oczywiście w tym momencie wszystko, no bo tak generalnie wygląda prowadzenie firmy. No i tak naprawdę doszedłem do tego, że na samym końcu po prostu sprzedałem jakby swoje udziały inwestorowi i zakończyłem swoją przygodę i też po tych 10 latach chciałem spróbować czegoś innego, bo branża reklamowa jest branżą usługową i myślę, że wiele branż usługowych zmaga się z pewną rutyną codziennej pracy, czyli świadczymy te usługi przez cały czas naszej pracy w dość podobnym schemacie, a w momencie, kiedy jeszcze prowadzimy biznes usługowy, jeszcze musimy dodatkowo dbać o to, żeby Administracje, sprzedaż, zarządzanie ludźmi. Tak naprawdę to jest coś, co nigdy nie przestanie być na pewnym poziomie intensywności, ponieważ branża reklamowa cechuje się dużo dynamiką.

Klienci często zmieniają agencje, nowe projekty. Tak naprawdę jednak ludzie, którzy pracują w branży reklamowej wiedzą, że nigdy nie można poprzestać na klientach, których się ma. W sensie to jest jakby taki ślepy zaułek. Są agencje, które testowo chcą skupić się na klientach aktualnych i ich dobrze obsługiwać, natomiast ci klienci odejdą po prostu. Zawsze tak jest. więc jest się w ciągłej pogoni za nowymi klientami. A niestety ze względu na to, jak jest skonstruowana branża reklamowa, to akurat myślę, że to nie jest tylko specyfika Polski, bardziej świata, ale w Polsce może to być wyjątkowo dotkliwe, to jest to, że bardzo wielu klientów chce zobaczyć za każdym razem bardzo dużo propozycji i zaprasza bardzo dużo różnych agencji do przetargu czy do jakiegoś tam konkursu.

W momencie, kiedy jeden klient zaprosi na przykład 10 agencji do przetargu, to wygrywa jedna. Czyli jeśli będzie takich przetargów ileś, to możemy łatwo obliczyć, jakie jest prawdopodobieństwo wygrania przetargu przez daną firmę. Więc po pierwsze niskie prawdopodobieństwo wygranej, z drugiej strony konieczność brania w tym udziału, ponieważ to jest jedyny sposób rozsądny na zdobycie nowego biznesu, branie udziału w takich procesach przetargowych.

Karol: Twój sweet spot, jeżeli chodzi o życie reklamowe, o agencję, o pracę z klientami, o kreatywność i wymyślanie tego, co potem ma sprzedawać, to jaki to był ten sweet spot, który cię przez te 10 lat trzymał?

Piotr: Zaczynałem jako strateg i to jest jakby to, co zawsze robiłem, czyli po prostu robiłem strategię dla klientów, strategię reklamową, strategię komunikacji. Rolą stratega jest próba zrozumienia tego, co tak faktycznie klient potrzebuje, jaka jest sytuacja na rynku.

Sprzedaży. Tak, i jaka będzie na końcu najlepsze rozwiązanie, ponieważ często mówimy o tym, że branża kremowa to jest oczywiście kreatywność i wymyślanie pewnych konceptów i wdrażanie ich i… oczarowywanie konsumentów, natomiast praktycznie wszystkie świetne kampanie reklamowe są poprzedzone też jakby dobrą pracą strategiczną, która jest w stanie osadzić to w dobrym kontekście po prostu. Czasami jakby nawet nie zająłem się tego sprawy, ponieważ strategie powstają trochę przy okazji, to znaczy kiedy jest jakiś dobry pomysł kreatywny, może być tak, że on automatycznie jakby się to wpasowuje po prostu w daną sytuację, więc jest jakby też jednocześnie strategia, natomiast moją rolą zawsze było to, żeby próbować zrozumieć sytuację klienta, sytuację rynkową i rekomendować właściwe podejście, co oczywiście na początku jako pracownik było bardzo pasjonujące, bo musiałem bardzo dobrze rozumieć konkretną branżę danego klienta. Pracując na przykład z liniami etniczymi, pracując z firmą z branży QSA, czyli Quick Service Restaurants, pracując z operatorem telekomunikacyjnym, Za każdym razem zupełnie inna branża, inni konsumenci.

Karol: Dowiadujesz się coraz więcej nowych rzeczy o ludziach.

Piotr: Tak, oczywiście. Musisz bardzo głęboko wchodzić, żeby to zrozumieć, ponieważ na końcu ludzie, którzy zajmują się wymyślaniem kreacji reklamowych, oni nie muszą tak głęboko wchodzić, ponieważ dostają pewne wytyczne czy jakieś ukierunkowanie. i muszą skupić się na tym, żeby wykreować coś, czego jeszcze nie było, coś zaskakującego, przewrotnego, co po prostu będzie w stanie jakby dobrze opowiedzieć jakby o danym produkcie, o danej marce.

Karol: A chcesz powiedzieć, że w takim razie strategia takiej kampanii reklamowej to 80% sukcesu?

Piotr: No nie wiem, czy to jest takie pareto, ale można powiedzieć, że dobrze wykonana praca strategiczna bardzo pomaga potem wymyśleć dobrą koncepcję kampanii. Czasami jest tak, że dobra strategia praktycznie automatycznie prowadzi do dobrego pomysłu kreatywnego, ale oczywiście są różne podejścia. Ja jestem jakby z tej szkoły strategicznej, dlatego że tak zostałem powiedzmy sobie wychowany zawodowo. Ja też jakby bardzo dużo sam poszukiwałem informacji o tym, jak się robi strategię, dużo czytałem, Są świetni specjaliści na świecie, którzy się tym zajmują i oni pokazują, jak naprawdę można bardzo dużo tą strategią osiągnąć. Natomiast ja nie mam złudzeń, że na końcu to kreacja jest najważniejsza, to kreacja sprzedaje. W sensie jakbyśmy wzięli samą strategię i ją pokazali konsumentom, to ludzie by tego nie kupili. Dlatego dużo większą uwagę przykłada się jednak do kreacji, bo ona na końcu jest tym, co widzi konsument, czy słyszy, czy przeczyta.

Więc te dwie rzeczy są bardzo mocno ze sobą związane. Myślę, że taki konsensus rynkowy jest taki, że te dwie rzeczy muszą być jedne i drugie zagospodarowane. Największe agencje sieciowe posiadają bardzo rozbudowane oba działy i strategii kreacji. Wiedzą, że te dwa zespoły muszą ze sobą pracować, chociaż to też nie jest proste.

ponieważ to są też różne perspektywy, trochę różne typy osobowości. Ja jako osoba, która skończyła ekonomię, trochę lepiej się odnajdywałem w pracy jako strateg. Ludzie, którzy pracują jako kreatywni, to są często ludzie… Przeróżni ludzie. Tak, ale często bym powiedział, że bardziej jakby z obszaru… artystycznego, tak?

I to są po prostu inne osobowości. Najmniejszym wyzwaniem w prowadzeniu agencji jest to, żeby umieć połączyć te różne kompetencje, różne osobowości, różne punkty widzenia, więc ta reklama jest takim bardzo ciekawym, daje na pewno bardzo dużo ciekawych sytuacji, ciekawych takich wyzwań, których nie ma może normalnie w biznesie, ponieważ jak pomyślimy o tym, jak skonstruowane są Różne firmy, na przykład usługowe, to przeważnie klucz dobierania ludzi jest bardzo podobny, są ludzie o bardzo podobnym charakterze, doświadczeniu. W reklamie to jest totalny miks osobowości, punktów widzenia. I to jest fajne, ponieważ ja mogłem poznać też bardzo dużo ciekawych ludzi, którzy teraz są w bardzo różnych miejscach, jakby w skali branży, w skali świata. Zresztą, jako ciekawostka, jeden z moich pierwszych przełożonych jest w tej chwili jednym z największych przedsiębiorców, polskich autorytetów AI. Jest to Miron Mironiuk. Pozdrawiamy serdecznie.

Tak, tak, tak, tak. Więc to jest jakby ciekawe, gdzie ludzie zaczynający czy mający epizod w reklamie mogą potem się pojawić. W zupełnie nieoczekiwanych może miejscach. Czy to, że trafiliśmy na końcu do sztucznej inteligencji ja czy Miron, no pewnie nie jest jakimś przypadkiem, bo AI teraz ciąga różne osoby.

Karol: Pozwól właśnie, że zapytam, bo ciekaw byłem skąd ta sztuczna inteligencja i AI w życiu człowieka, który prowadzi fajnie funkcjonującą agencję reklamową.

Piotr: Agencję prowadziłem w latach 2017-2023, czyli to jest tak prawie dokładnie tam 6 lat. Na początku, czyli te powiedzmy lata 2017-2020, to sztuczna inteligencja tak naprawdę pojawiała się jako trochę taka ciekawostka. Oczywiście co jakiś czas pojawiał się jakiś duży news i się o tym trochę mówiło. Były też ciekawe podejścia w reklamie do tego, żeby sztuczną inteligencję wykorzystać.

Czy to nie wiem, tworzenia treści. Były na przykład takie eksperymenty, tylko nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie, w którym roku, wydaje mi się, że to już było bliżej 2020, kiedy na przykład chyba była kampania Lexusa, gdzie stworzono scenariusz tej kampanii za pomocą sztucznej inteligencji. I to był wielki szok. Oczywiście potem jakby ona była nakręcona w sposób tradycyjny, ale sam scenariusz powstał przy sztucznej inteligencji. Więc były takie pewne znaki, które by wskazywały, że sztuczna inteligencja może w tej branży się pojawić. No i oczywiście ja jako osoba, która prowadziła biznes, chciała też jakby być na bieżąco z tym, co się dzieje. Po pierwsze, żeby z klientami rozmawiać o nowych rozwiązaniach, ale też żeby wprowadzać różne rozwiązania na wewnętrzne potrzeby.

Tylko to mogę monitorować. Natomiast oczywiście lata 2020, 2022 czy do 2023 to w branży reklamowej jest ogólnie bardzo trudny okres związany z różnymi zawirowaniami zewnętrznymi, które reklamę dotykały bardzo mocno, o tyle na to, że marketing najczęściej jest pierwszym obszarem do szukania oszczędności w firmach. Więc przy okazji dowolnej sytuacji marketing cierpi jako pierwszy. Oczywiście potem agencja reklamowa, więc początek lockdownu to tak naprawdę bardzo dużo zmian na rynku, jeśli chodzi o to, jak w ogóle firmy chcą się reklamować, jak mogą, jakie mają budżety, jakie są w ogóle jakieś harmonogramy działań. No i potem wojna na Ukrainie, która też powodowała dodatkowe powiedzmy zmiany, ponieważ klienci, którzy operują w Polsce często są związani z tym, co się dzieje w regionie, chociażby przez to, że jeden z naszych klientów był hubem regionalnym, który jednocześnie miał poza Polską Ukrainę i Rosję. I to była bardzo trudna sytuacja, bo dla tego klienta ważne było to, żeby po pierwsze ewakuować ludzi z ukraińskiego biura, kiedy jednocześnie…

Organizacja zabezpieczenia mienia produktów. Tak, kiedy jednocześnie tak naprawdę na rozmowach regionalnych brali udział też ludzie z biura z Moskwy, tak, więc… Bardzo napięta sytuacja, bardzo trudna, gdzie takie kwestie były priorytetem, a nie tak naprawdę, czy jakieś działania reklamowe prowadzić, czy nie. Więc można powiedzieć, że przez ten ostatni czas, kiedy ja byłem w agencji, były różne tematy, które miały swój jakby po prostu priorytet cały czas. Natomiast ja przez całą swoją karierę starałem się obserwować pewne procesy, które zachodzą w organizacjach. I można powiedzieć, że często kontestowałem różne jakby podejścia w agencji DDB, tam gdzie zaczynałem. W tamtym momencie to była największa agencja na rynku, zdobywająca wszystkie nagrody, więc miałem to szczęście, że trafiłem do świetnego momentu w tej agencji, natomiast tam na przykład nie było takiego jednego obszaru, który nazywa się w skali świata communications planningiem, który po polsku brzmi jako strategia komunikacji, to nie do końca dobrze odzwierciedla, natomiast Można powiedzieć, że w strategii reklamowej można ją podzielić na obszar strategii marki i strategii komunikacji, gdzie jedna część oznacza rozumienie lepiej tego, czym jest produkt, marka, grupa docelowa.

Druga część dotyczy już zrozumienia, w jaki sposób to opowiedzieć na rynku, jakie kanały dobrać, w jaki sposób budować jakąś historię w ramach kampanii. I to był taki obszar strategii komunikacji. On w ogóle nie był w Polsce, do tej pory nie jest aż tak bardzo rozwinięty.

On był w skali świata trochę bardziej. I na przykład dla mnie było ważne, kiedy ja się o tym dowiedziałem, ja trzeba to zgłębić, że też zależymy na tym, że bardzo mocno zainfekować tych wszystkich innych w organizacji myśleniem o tym, że taka strategia komunikacji jest ważna i może powinniśmy też jakby my to stosować, bo są świetne materiały. Kiedy oczywiście dla ludzi, którzy pracują w jakiś określony sposób, dużo dłużej, ponieważ ja jako osoba zaczynająca nie miałem jeszcze powiedzmy żadnych wyrobionych standardów, schematów.

Miło łatwiej się przestawić na coś nowego, a osobom, które pracowały dłużej w jakiś sposób było trudniej. Do tego jeszcze dochodzi inercja organizacji. Im większa organizacja, tym trudniej, żeby się coś zmieniło. Natomiast jakieś tam sukcesy były. Nawet mogę powiedzieć, że udało mi się zmienić nazwę swojego stanowiska, która gdzieś tam bliżej temu odpowiadała, więc Jakieś tam sukcesy były, ale po prostu też starałem się sam znajdować różne inspiracje z tego, co się dzieje na świecie, żeby właśnie szukać nowych rozwiązań na stare problemy.

I stąd się wziął AI? W sumie tak, ponieważ przez wiele lat zbierałem różne przemyślenia na temat tego, co w firmach reklamowych, czy w sumie też klientów, którzy zajmują się marketingiem, co działa dobrze, co działa gorzej, co… nie ma w ogóle sensu i gdzie są takie też takie pewne bolączki i kiedy doszedłem do takiego momentu, że już nie chciałem dłużej może pracować jakby w tym schmacie po prostu usługowym, agencyjnym, to zacząłem jakby bardzo mocno zastanawiać to w takim razie, czy jestem w stanie zrobić coś takiego, co mogłoby pomóc ludziom, którzy tak jak ja pracowali i może pewne rzeczy nie lubili i czy można je po prostu ułatwić. To była najważniejsza motywacja. Już to jest dość klasyczne podejście, że rozwiązywanie swoich problemów. Ja natomiast nie chciałem być najmądrzejszym na świecie z własnymi przemyśleniami i po prostu porozmawiałem z dużą grupą ludzi z mojego networku. Więc na początku zeszłego roku, w lutym, w marcu zrobiłem około 40 rozmów z osobami, pracującymi w marketingu, ale w różnych rolach, tak?

Po stronie agencji, po stronie klienta i freelancerzy, i studenci. I jaka była diagnoza? No właśnie okazało się, że tych problemów jest dużo w tej pracy. W sensie, kiedy pytałem ludzi, czego nie lubią w swojej pracy, albo co jest dla nich najbardziej dotkliwe, to jakby zrobić z podsumowaniem, to ta lista ma pewnie ze 100 pozycji w sumie, po tych 40 wywiadach, więc okazało się, Okazuje się, że jest dużo rzeczy, które można by poprawić, ale… Ale wiesz, mówimy o tej bolące, którą chciałbyś rozwiązać.

Karol: Tak, tak, tak.

Piotr: Więc oczywiście starałem się pomyśleć o tym, co by było takim rozwiązaniem, powiedzmy, najbardziej uniwersalnym, tak? I wtedy na przykład… Zdefiniujmy ten problem, bo nie nazywa dziś tego. Tak, tak, tak. To, co wyszło, że łączy to chyba do wszystkich ludzi, którzy pracują w tej branży, to jest pozyskiwanie wartościowych informacji rynkowych w taki szybki i wiarygodny sposób. Łatwy sposób, szybki sposób.

Ponieważ w bardzo wielu procesach marketingowych jest to potrzebne, czyli kiedy zaczynasz pracę nad jakąś kampanią, szukasz na przykład punktu odniesienia, co robiłyby firmy w danej kategorii. Kiedy masz jakiś pomysł, to na przykład chcesz zobaczyć, czy coś podobnego może powstało. Teraz też wiem, jakby tak retrospektywnie trochę, bo rozmawiam z ludźmi, którzy używają naszego narzędzia, Można na przykład używać naszego narzędzia, które to rozwiązuje, ale te przykłady z rynku mogą być też po to, żeby na przykład porównać propozycje agencji, że okej, agencja przyniosła takie pomysły, a zobaczmy co było innego zrobionego na podobny problem. Więc szukanie takich przykładów, szczególnie przykładów kampanii reklamowych.

Gorzej, jeżeli obie strony mają to narzędzie. No już w tej chwili tak. Ale do tego możemy jeszcze potem przejść, do takiego zapętlenia AI-owego. Natomiast problem pozyskiwania informacji, szczególnie przykładów kampanii reklamowych, jest czymś, co się dzieje na co dzień po prostu w marketingu. I to jest w ogóle też coś, z czym nie zaczynałem, ponieważ to było dla mnie bardzo osobiste, więc cieszę się w sumie, że ten temat się pojawił tak wysoko w tych rozmowach. Kiedy ja zaczynałem pracę w agencji, jednym z zadań, które dostałem, które to często tak jest, jakoś przychodzi nowy dostaje zadanie, którego nikt nie chciał robić, bo kto się musi zrobić, więc ten nowy zawsze dostanie taki spadek, było prowadzenie czy organizowanie takich spotkań inspiracyjnych, które się nazywały wtedy internetowe piątki i były takimi spotkaniami w miarę cotygodniowymi, gdzie Chcieliśmy poruszać różne tematy, trendy, przykłady działań z jakiegoś obszaru. No i to było trochę moim zadaniem, żeby wymyślać, jakie te trendy mogą być i potem co w ramach tego chcielibyśmy pokazać. Ja też zajmowałem się bardziej zawodowo, żeby poszukiwać jakichś ciekawych przykładów wykorzystanie kotów w reklamie, na wykorzystanie nośników digital out of home, na wykorzystanie vending machines. Więc takie bardzo tematyczne, szukanie bardzo tematycznych przykładów, które potem mogą być inspiracją do tego, co się dzieje po prostu przy wymyślaniu kampanii reklamowych. Ale to jest coś, co jakby się dzieje po prostu na dużą bardzo skalę.

I oczywiście jakby jedno to jest potrzeba użytkowników, czy ich perspektywa, czy pewna bolączka. Drugie, co jest na rynku i jak to odpowiada na tę potrzebę. Miałem totalną świadomość tego, co jest na rynku i powiedziałbym, że w ogóle w branży reklamowej bardzo dużo rzeczy myślę, że jest wyrwanych żywcem z madmenów, a nie z 2023 czy 2024 roku, ponieważ jeszcze do niedawna publikacje na temat najlepszych kampanii reklamowych odbywały się w katalogach drukowanych. I one sobie leżały na biurkach, był jeden egzemplarz w całej firmie i trzeba było poprosić o jego przejrzenie. Kiedy zobaczyłem tą bolączkę, ja też byłem w stanie ją potwierdzić. Po drugie, zrozumiałem, co jest na rynku. Żeby łatwo zobrazować, z czym się ta branża mierzy, co roku jest taki festiwal w Cannes, Cannes Lion, który nagradza najbardziej kreatywne, najlepsze kampanie reklamowe z całego świata.

jest taki powiedzmy najbardziej uznany w skali świata w tej branży. No i to co roku wygrywa około 300-400 kampanii ten konkurs. Jeśli byśmy chcieli jako osoby z branży zobaczyć te kampanie i jakby poznać je w szczególe, to mamy do wyboru tak, albo zapłacimy dość drogi abonament u organizatora, który zbiera te informacje i udostępnia, albo będziemy szukać na własną rękę. No bo oczywiście lista zwycięzców jest dostępna, no ale musimy szukać na własną rękę.

Więc ten problem już był zaobserwowany dużo wcześniej, że to jest taka trochę absurdalna dychotomia. Albo zapłacisz dużo pieniędzy i będziesz wszystko miał tutaj, albo będziesz tego szukał sam, kiedy wszyscy tego szukają. Więc ktoś w końcu zorientował się. Było to dwójka kreatywnych, którzy zrobili jedną stronę internetową, na której umieścili wszystkie linki. Zebrali wszystkie linki do tych kampanii i wrzucili na jednej stronie tutaj 400 linków. Kampanie, które wygrały. I to był szok. I to jest coś, co się wydarzyło, jeśli dobrze pamiętam, w okolicach 2021 roku.

Tak mi się wydaje. Więc myśleć o tym, jak zacofana jest w sumie branża reklamowa w kontekście całego świata, gdzie rozwiązaniem problemu było zrobienie jednej strony, gdzie jest 400 linków i ludzie się strasznie ucieszyli z tego powodu. Więc ja myślałem, że to jest fajny pierwszy krok. Ale to w ogóle nie jest to, co jest potrzebne ludziom dzisiaj, ponieważ jeśli ty byś chciał zobaczyć, jakie były przykłady kampanii całego świata, które wygrały w Cannes, to musisz zobaczyć 400 filmików po dwie minuty. Nie wiem, czy ktoś ma tyle czasu. Albo też motywacji, no bo to nie jest coś, co zobaczysz…

I uwagi. No tak, no bo to nie jest coś, co jesteś w stanie zobaczyć jakby za jednym posiedzeniem. Więc kiedy ja zrozumiałem, że są narzędzia, które umożliwiają inne podejście, uznałem, że po pierwsze te wszystkie informacje da się zebrać w jednym miejscu i dać po prostu do nich dostęp użytkownikom w bardzo wygodny sposób. No i tutaj właśnie faktycznie wchodzi… To nasze narzędzie, które stworzyliśmy i które wykorzystywało technologię, która się pojawiła dopiero co na rynku, która dopiero to umożliwiła. Jako pierwszy raz w ogóle w historii, ponieważ jakbyś mnie zapytał, czy to narzędzie mogło opłacać w 2022 roku, nie powstałoby. Byłoby niemożliwe. Inaczej pewnie mogłoby, tylko kosztowałoby względniczo pieniądze. Kosztowałoby ogromnie większe pieniądze, ale mówiąc szczerze, też by nie było do końca możliwe, ponieważ ja nawet tutaj bym nawet odjął jeszcze samą kwestię AI, ponieważ okazało się, że na końcu w naszym narzędziu AI pełni istotną rolę, ale nie jest kluczową, niekluczową rolę, ponieważ kluczową rolę pełną wektorowe bazy danych.

Karol: Przejdźmy do tego, powiedzmy o adaily.co, czym jest, jak funkcjonuje, jak jest zbudowane, bo bardzo interesuje mnie właśnie ta rzecz związana z zasilaniem tej bazy waszej i skąd tak naprawdę czerpiecie informacje.

Piotr: Stworzyliśmy a daily na początku próbując rozwiązać ten jeden konkretny problem, czyli pozyskiwanie wiarygodnych informacji ze świata, kampanii reklamowych konkretnie, które mogą być dobrym benchmarkiem do tego, czego ludzie potrzebują. i stworzenia takiej trochę rewolucji, ponieważ właśnie przeglądanie jakichś tam setek filmów czy kilkudziesięciu stron jest dość nużące i myślę, że nie jest czymś, na co ludzie mogą sobie teraz pozwolić. Więc to, co my zrobiliśmy, to stworzyliśmy naszą bazę danych, która zawierała tę kampanię i stworzyliśmy interfejs, który umożliwiał przeszukiwanie tej bazy i pozyskiwanie po prostu konkretnych już odpowiedzi czy konkretnych przykładów z tej bazy na konkretne zapytania, które pojawiają się w ciągu sekund i dają jakby tą najważniejszą informację użytkownikom. Na początku stworzyliśmy to w takiej formie, no powiedzmy budząco podobnej do chatu GPT, co myślę, że w 2023 roku było dość popularnym podejściem, żeby robić chatboty, które coś robią. Czyli był chatbot, w którym mogłeś zapytać, nie wiem, szukam kampanii takich, takich, albo szukam przykładów, nie wiem, kampanii, firmy takiej i takiej.

Mhm. I dostawałeś po prostu listę.

Karol: Czyli tak naprawdę staliście się taką bardzo wąską, wektorową wyszukiwarką w zakresie kampanii reklamowej.

Piotr: Tak. Oczywiście zależało na tym, że to było bardzo specyficzne, żeby adresować bardzo konkretną potrzebę. Natomiast relatywnie duże grupy ludzi, ponieważ ludzi zajmujący się marketingiem według naszych estymacji jest minimum kilkanaście milionów na świecie. Natomiast to nie doszacowuje tego, że są ludzie, którzy zajmują się marketingiem bo muszą. Przykład, ludzie, którzy prowadzą małe i średnie przedsiębiorstwa, freelancerzy, założycieli startupów, więc myślę, że ta grupa jest istotnie nawet większa. Natomiast my faktycznie staliśmy się taką bardzo, powiedzmy, to się mówi, wertykalnym rozwiązaniem, czyli adresującym konkretną branżę, wykorzystującym technologię, czyli to też często właśnie ludzie się pytają, czym się różnicie, nie wiem, czatu GPT, no to właśnie tym, że My się skupiamy na jakiejś innej branży i chcemy w tym obszarze być lepsi i mieć coś bardziej konkretnego. I tu był ten moment, kiedy weszło to moje doświadczenie, gdzie zapytał w Google, podaj mi przykłady najlepszych kampanii reklamowych samochodów.

to zobaczysz na pierwszych pięciu stronach bardzo losowe rzeczy. W sensie takie, które niektóre ładnie wyglądają, inne są śmieszne, inne są głupie po prostu. Kiedy pracujesz w branży, to tak naprawdę wiesz, które kampanie są dobre i nawet jeśli… Wie, że one niekoniecznie są dobre z każdego punktu widzenia, no bo czy kampania jest dobra, możemy oceniać pod kątem tego, czy jest kreatywna, innowacyjna, efektywna, strategicznie dopasowana. To ja wiedziałem, że nie chodzi o to, żeby za każdym razem samemu to klasyfikować, tylko żeby zbierać informacje, które pozwolą też użytkownikom dokonać oceny samemu. To, co zrobiliśmy, w dużym skrócie, zebraliśmy wszystkie informacje o kampaniach, które chcieliśmy. Kampanie, które chcieliśmy mieć w naszej bazie, to są kampanie, które zdobywały nagrody reklamowe.

Karol: I to był Wasz główny wyznacznik, jeżeli chodzi o to, co chcecie, żeby zabierali?

Piotr: Tak, ale pracując w branży reklamowej, jakby wiem, że są na to różne spojrzenia i są ludzie, którzy uważają, że reklamy branżowe są nagrodą, Wcale samym w sobie. Co jest, uważam, dość jakby takie zgubne, bo na końcu nie chodzi o to, że pracując w marketingu, świadcząc usługi dla klienta, naszym celem jest zdobycie nagrody od ludzi z naszej branży. Celem jest to, żeby zrobić dobrą kampanię, która sprawi, że klient sprzeda więcej produktów i na przykład będzie chciał z nami dalej pracować.

Czy w ogóle zadowolenie klienta jest istotne, ale to zadowolenie klienta też może być różne, bo może być klient, który chce mieć nagrodę, to też się zdarza. Natomiast ja pracując, robiąc swój biznes, zakładałem, że najważniejsze kampanie są takie, które realizują cele klienta i jeśli wygrają dodatkowo to super. Ten kurs miał trochę inne podłoże. Po pierwsze kampanie, które zdobyły nagrody, to dają nam taki mandat, żeby się powołać na zewnętrzne autorytety.

Czyli możemy powiedzieć, to nie my wybieraliśmy tę kampanię, tylko my wybraliśmy kampanię, którą inni wybrali, że są dobre. To jest jedna rzecz. Druga rzecz jest nawet ważniejsza, ponieważ kampanie, które zdobywały nagrody, są tymi kampaniami, które mają bardzo szczegółowe opisy.

Kiedy chcesz zrozumieć, dlaczego dana kampania odniosła sukces, to możesz zobaczyć film, w sensie spot reklamowy, 30-sekundowy i usłyszeć… Czyli masz tak naprawdę bardzo dobrze udokumentowane case studies. Tak, to są po prostu case studies dla wszystkich kampanii i kampanie, które zdobywały nagrody, wszystkie mają te opisy, ponieważ za każdym razem, kiedy one aplikują o te nagrody, one po prostu muszą to przygotować i te opisy są publikowane. Do tego są publikowane tak zwane video case studies, czyli po prostu około minutowe, dwuminutowe filmy, które pokazują, kampanii jakby w skrócie i wszystkim jakby też jakby wizualizacjami. I to jest coś, czego ludzie najbardziej szukają. Natomiast te opisy powodują, że my jesteśmy w stanie odpowiedzieć na bardzo różne zapytania. Czyli jeśli ty byś szukał kampanii, które rozwiązują problem różnorodności, tak, czy na przykład równouprawnienia kobiet, no to to są rzeczy, które też jakby często kampanie mają opisane właśnie w tym case study jako pewne wyzwanie, tak.

I to jest to, co dla ciebie jest istotne. Po drugie, te wszystkie jakby szczegóły dają ci możliwość oceny samemu, czy to faktycznie było dobre, czy ta kampania była faktycznie skuteczna według ciebie. Więc dokładnie to, co zrobiliśmy, to zebraliśmy po prostu wszystkie te informacje w jednym miejscu, no i potem włożyliśmy je, zrobiliśmy z nich wektorową bazę danych. I to było coś, co spowodowało, że ta baza jest dostępna dla ludzi, mogą ją przeglądać w dowolny sposób i my dajemy ludziom możliwość zerwania z takim, powiedzmy, tradycją wyszukiwania googlowskiego.

Karol: Otwieracie pracę.

Piotr: Tak, znaczy najważniejsza rzecz to jest taka, że…

I weryfikujecie. Tak, oczywiście. Po pierwsze, jakby ta cała baza powstaje w taki sposób, że ona jest według pewnego klucza, natomiast wszystkie informacje są weryfikowane. W sensie to jest dość dużo takiej pracy, trochę już takiej powiedzmy żmudnej, natomiast robione jakby w słusznym celu, ponieważ my to weryfikujemy, żeby nasi użytkownicy nie musieli tego robić. W tej chwili mamy 2,5 tysiąca kampanii reklamowych w naszej bazie. To są kampanie z ostatnich 7 lat z całego świata.

Karol: Staliście się trochę takim advisorem w kontekście przyglądu kampanii, bo dajecie słowo swoim użytkownikom, słuchajcie dane, które analizujecie i które filtrujemy i które traktujemy jako taką wertykalną bazę danych. są zweryfikowane i my potwierdzamy z naszym doświadczeniem.

Piotr: I jeszcze dajemy dodatkowy dowód wiarygodności, ponieważ są różne bazy kampanii reklamowych, natomiast po pierwsze one często zawierają bardzo różne przykłady i kiedy pracujesz w branży, nie chcesz widzieć różnych przykładów, chcesz zobaczyć tylko dobre przykłady. Są na przykład takie bazy dostępnej w internecie, które na przykład chwalą się, że mają 70 tysięcy kampanii. Czy 70 tysięcy kampanii to mogą być same dobre kampanie?

Karol: No nie, to jest statystyka, w sensie po prostu , więc… Śmieję się w duchu, bo moja ostatnia taka konstatacja była, jak popatrzyłem sobie chociażby na Google’a, czym się stało teraz, to tak jak Kiedyś rzeczywiście wchodziłeś na Google i szukałeś życzelnych informacji. To trochę branża reklamowa i całe reklamy, całe SEO z milionem generowanego kontentu, który jest tylko i wyłącznie pozycjonowany pod wyszukiwarki, nie mówiąc o reklamach i o całej reszcie. Tak naprawdę w Google trudno znaleźć właśnie tak jak mówisz, zweryfikowane, wartościowe informacje. I przyznam Ci szczerze, że moją domyślną wyszukiwarką czasami Zamiast Google stał się YouTube.

Piotr: No to ja mam jeszcze jedną lepszą poradę.

W sensie poza YouTubem. A znasz Perplexity? No właśnie to chciałem powiedzieć.

Perplexity jest… To pewnie do tego jeszcze przejdziemy, ale Perplexity, bo Island bardzo… Bo też chciałem zapytać Ciebie, co by w temacie kampanii reklamowych zrobiło Perplexity. Co w ogóle dają wektorowe bazy danych? Bo to jest, myślę, istotna sprawa i dużo się o tym jakby mówi na rynku. bardziej insajdersko niż jakby tak publicznie, ponieważ powiedzenie jakiejś konsumentowej wektorowej bazy danych powoduje, że on jakby ma jakieś wspomnienia z Wietnamu niemalże, z matematyki. One dają możliwość wyszukiwania informacji w sposób kontekstowy. Jak pomyślimy o tym, jak działały wyszukiwarki różnego rodzaju, sequelowe, one wyszukają po prostu po słowach kluczowych. W Google’u szukamy po słowach kluczowych, ewentualnie możemy napisać, że na przykład chcemy, żeby taki słów kluczowych nie było, albo takie muszą być, jakiego okresu. To jest cały czas tradycyjne podejście do wyszukiwania, gdzie jeśli my po pierwsze nie jesteśmy w stanie tego dobrze nazwać, czego szukamy, tego nie znajdziemy, to jest największy problem prawdopodobnie. W sensie największa frustracja wyszukiwania informacji.

Karol: Najszybsza rzeczywistość. Myślę, że kreujesz rzeczywistość w każdym obszarze.

Piotr: Tak, ale nawet jakbyś szukał kampanii reklamowych, które pokazują female empowerment, to jest jeden sposób na określenie tego.

Są inne sposoby, żeby to określić. Nawet nie musisz wiedzieć, jak to jest zdefiniowane, bo dlaczego miałbyś, jeśli czegoś dopiero zaczynasz szukać. Po drugie, to, co powiedziałeś, pozycjonowanie treści w szukiwarkach, jest wynikiem tego, kto potrafił to lepiej zrobić, a nie tego, czy to jest wartościowe po prostu. Więc jeśli będziesz szukał w wyszukiwarce z dowolnego tematu, jakichś przykładów, no to właśnie tam pierwsze kilka stron to są takie rzeczy bardzo losowe i ty musisz mieć albo tą bardzo insiderską wiedzę, żeby dokonać selekcji, albo od razu wiesz, gdzie tego szukać, tak?

No ale umówmy się, że 90% użytkowników nie ma tej wiedzy, tak? W sensie, kiedy myślimy o ludziach na wezbę, że marketingowej, to… Większość z nich jeszcze nie wie, gdzie tego szukać albo robi to pierwszy raz, więc ta weryfikacja informacji jest potem dużą częścią tej pracy, ona jest bardzo denerwująca, żeby zrozumieć, czy to jest faktycznie dobry przykład, czy to nie jest dobry przykład, czy to jest rozwiązaniem mojego problemu, czy nie jest. Więc po pierwsze to, co my dajemy, znaczy my dajemy dwie rzeczy w sumie, tak, bo po pierwsze dajemy to pewność, że to są tylko dobre rzeczy, tam nie musisz tego kwestionować. To są też jakby to często to, co nam ludzie piszą jakby w wiadomościach, że wpisałem cokolwiek i dostałem fajne przykłady. I o to chodzi, że nawet strzelając jakby losowo dostajesz coś, co jest już wartościowe. Druga rzecz to jest właśnie wyszukiwanie kontekstowe, czyli jesteś w stanie znajdować rzeczy, które są czasami abstrakcyjne, czyli szukam kampanii, które mówią o bezpieczeństwie.

Ale jakim? Finansowym, o zdrowiu i tak dalej. Ale szukam posłów bezpieczeństwa, szukam kampanii, które mówią o równości. Szukam przykładów marek, które zaskoczyły swoich użytkowników.

To są takie rzeczy, których nawet nie wiesz, gdzie szukać. W sensie, no bo mogą być tak bardzo ogólne określenia, że to może być dowolna firma. W sensie, mamy taki sztandarowy przykład, który pokazujemy, właśnie przykład kampanii pokazujących silne kobiety.

To są kampanie, które realizują marki samochodowe, marki finansowe, marki napojów, są kampanie społeczne, są tematy, które są poruszane przez bardzo różne firmy. I my to mamy wszystko w jednym miejscu. I to jest coś, co my dajemy naszym rzutkownikom i jest to ogromna przewaga nad szukaniem w ten sposób tradycyjny, bo szukając czegoś po keywordach albo szukając po pewnych filtrach nie jesteśmy w stanie tego znaleźć. Akurat Perplexity, bo teraz możemy do tego wrócić, było dla nas jedną z największych inspiracji. Ja od wielu miesięcy używałem Perplexity i byłem po prostu zafascynowany tym, co oni osiągnęli. Zresztą śledzę też założyciela Perplexity, nie pamiętam, jak się nazywa, natomiast będzie to łatwo znaleźć każdemu.

Bardzo polecam śledzić go, bo pokazuje bardzo fajne perspektywy. W pewnym momencie on, to było kilka tygodni temu, wrzucił właśnie filmik, który pokazywał wyjazd z początków Google’a, gdzie założyciele Google’a mówili o tym, jaka jest ich misja, jakby co oni chcą osiągnąć. Jak porównamy to, z czym w tej chwili jest Google, to to nie jest to. W sensie to Google jest w tej chwili sposobem na robienie pieniędzy dla firm, które chcą się dobrze pozycjonować. Absolutnie. I to jest okej.

Karol: W sensie to jest po prostu rzeczywistość i jakby nie można tak po prostu… Ale Google teraz nie potrafi wnieść tej wartości, którą wnosił na początku. Tak, o to chodzi.

Piotr: To jest właśnie to, gdzie Perplexity chce tą niszę zająć. Oni mają bardzo fajne określenie na siebie, że oni nie są search engine, oni są answer engine. I to jest moim zdaniem kluczowe, że jednak ludzie nie chcą sobie przeszukiwać internetu.

Serwowanie po internecie jest stratą czasu, w najbliższych czasach. Ty chcesz mieć odpowiedź na swój problem i chciałbyś, żeby on był jak najbardziej wiarygodny. I to, co robi Perplexity, to ci właśnie to daje, że oni mają… swoje algorytmy, które próbują walidować różne źródła i ich jakby wiarygodność, żeby dla ciebie przygotować odpowiedź. My teoretycznie robimy to dość podobnie, w sensie też jakby mamy, po pierwsze jakby selekcjonujemy źródła i tak dalej, też ci pokazujemy wszystkie źródła, tak jak Perplexity. Natomiast Perplexity jednak cały czas będzie obarczone, oni są cały czas…

Not industry specific. To na pewno, ale to oczywiście daje im ten komfort, że mają w tej chwili 10 milionów użytkowników miesięcznie, bo są o wszystkim, tak jak Google, ale oni cały czas są trochę skazani na to, jak sposób są pozycjonowane treści w internecie, ponieważ ich algorytmy też szukują po prostu różne informacje, więc to też jednak to pozycjonowanie treści W internecie jednak jeszcze cały czas działuje na to, co Perplexity pokazuje. I co na przykład pokazuje Bing Chat, czy chat GPT z wyszukiwarką Live. No bo jakieś nawet modele językowe, które normalnie halucynują i zmyślają informacje i tak dalej, mają dostęp do internetu, to mogą z niego pozyskać odpowiedzi i pokazać ci źródła, ale to znowu są pierwsze strony wyszukiwarki. Więc to znowu nie rozwiązuje twojego problemu, tak?

Karol: Dokładnie tak.

Piotr: To jest tylko taka iluzja wartości.

Karol: Tak, a w przypadku takiej wyszukiwarki branżowej, którą stworzyliście, wy po prostu wkładacie czas, środki na to, żeby zrobić tą pierwszą odsianie i znaleźć źródła, które są najbardziej wiarygodne, bazując na waszym doświadczeniu. I trochę to jest takie połączenie popraw, jeśli się mylę. ale trochę ludzkiego umysłu z elektroniką.

Piotr: No tak, to jest oczywiście taki frazes, który się ogólnie w AI pojawia.

Karol: Wiesz, ale mówię o tym, że tak naprawdę zakładam, chyba że jest inaczej, sporo czasu musicie poświęcać na taki manualny research i odnajdywanie źródeł.

Piotr: No tak, to jest powiedzmy coś, co dajemy naszym użytkownikom w ramach naszego narzędzia, że faktycznie te setki godzin albo tysiące godzin, nie wiem, nie liczę tego, które my poświęcamy na podyskiwanie tych informacji, oni po prostu już je mają. Bo ja ogólnie uważałem, że bez sensu jest, że wszyscy ludzie na świecie robią to samo.

Niech jedna osoba to zrobi, niech to udostępni. W sensie to są takie piękne przykłady. Teraz jest trochę taki trend na to, żeby być, jak się ładnie mówi, curator. Że ty zbierasz jakieś wartościowe treści i dajesz do nich ludziom dostęp. Ostatnio na LinkedIn jest trochę takich właśnie przykładów, że ludzie zbierają jakieś treści, wrzucają je w posta i mówią, słuchajcie, to jest wszystko to, co zebrałem, wartościowe, możecie to wziąć. Jeden z takich najfajniejszych przykładów to jest ostatnio taki projekt, gdzie czwórka, w sumie powiedzmy strategów, czy ludzi, powiedzmy trochę takim profilu, czy badacza, czy stratega z całego świata zebrała raporty na temat trendów, bardziej marketingowych, ale marketingowo-technologicznych. I oni po prostu zbierali, jakby robili właśnie tą selekcję tych raportów, pobierali je i wrzucili je wszystkie na Google Drive’a.

I dali dostęp do tego Google Drive’a wszystkim. W tej chwili tam jest 222 raporty są, które teoretycznie oni wszystkie przeczytali. Chciałbym w to wierzyć, nie wiem, jakby to wydaje się dużo pracy, ale oni dają jakby swoją rekomendację i wiarygodność i oni to już robią któryś rok, to nie jest jakby pierwszy raz. I to jest publikacja, czy w ogóle taka treść, która no super szeroko się niesie i Ludzie za to są bardzo wdzięczni, ponieważ no właśnie, ktoś wykonał tą pracę, po co każdy z nas ma szukać raportów trendowych na przyszły rok, kiedy cztery osoby świetnie to zrobiły i dały to wszystkim. To bardziej musimy się skupić na tym, żeby nagłośnić to, że takie repozytorium w ogóle istnieje.

Karol: Ale tam jest inny problem, bo oczywiście… Ale też żeby robić to skutecznie, musimy mieć pewne authority w grupie, prawda?

Piotr: No tak, tak, ale oczywiście…

I wiedzę. Tak, no tu na pewno jakby te osoby wszystkie tą wiedzę mają. A For It też one zbudowały w sumie częściowo na tym, że robią to już któryś rok i ten rok był taki najbardziej, powiedzmy, najwięcej się o tym mówiło, no właśnie dlatego, że to była też taka ewolucja, a z drugiej strony też jakby dużo więcej pracy wykonanej, ale też wokół tego się pojawiły takie ciekawe mini projekty, ponieważ ludzie bardzo słusznie zorientowali się, że jak masz 200 raportów na temat trendów, to ich nie przeczytasz. To jest abstrakcja. I jak znaleźć tam te wartościowe informacje. No i to właśnie trochę takie podejście, jak my mamy z Adaili, żeby zabrać to w jedno miejsce i dać to ludziom może być w przeszukiwaniu.

Karol: Czyli tak naprawdę wy jesteście połączeniem firmy researcherskiej i technologicznej.

Piotr: Tak, tak.

Karol: A jak dużym zespołem zbudowałeś te rozwiązania?

Piotr: Poza mną jeszcze dwie osoby. Z czego to są… Dwie osoby to są po prostu osoby techniczne.

W sensie to są moi wspólnicy Mateusz i Jakub, którzy… Każdy z nich ma ponad 10 lat doświadczenia w branży, no w software developmentie. Oni obaj są… uniwersalnymi programistami, natomiast oczywiście w ramach naszego projektu dzielą się jakby tam backend, frontend, architektura i tak dalej. Ja tu nie wchodzę, bo to jakby nie jest coś, na czym się znamy, natomiast oni po prostu już długo ze sobą pracują przy różnych projektach, więc też jakby mają dobre dotarcie. Dobrze ze sobą dotarcie, jeśli chodzi o to, jaki mają flow pracy. Zaczęliśmy pracować w tym układzie w kwietniu i w sześć tygodni uruchomiliśmy tą pierwszą wersję taką właściwą tego produktu.

Dużo przewagą było to, że oni znają różne technologie. A ty miałeś bazę danych? Tworzyłem, bo ja ją budowałem. Zakładam, że mając takie doświadczenie wiedziałeś, gdzie szukać. Tak, miałem bazę i miałem też jakąś wizję, co z tym dalej robić.

Miałem też komfort, że oni mieli wiedzę na temat doktorowych baz danych, bez których by się to nie udało. To jest też bardzo nowa rzecz. Nawet nie wiem, czy to nie jest kwestia w ogóle 2023 roku, kiedy to się, nie wiem czy powstało, ale na pewno bardzo mocno spopularyzowało. Więc jest bardzo mało ludzi, którzy się nad tym znają. Myślę, że mam to szczęście, że właśnie pracuję z ludźmi, którzy się znają w Polsce, a tych ludzi pewnie jest niewielu. Więc możemy jakby tworzyć takie rozwiązanie, które w sumie to rozwiązanie, które my mamy, czyli połączenie sztucznej inteligencji jako modeli językowych, które są trochę takim frontem dla użytkownika, umożliwiają rozmawianie, generowanie treści, tłumaczenie treści z wektorową bazą danych, czyli po prostu zamkniętą bazą, z której ten bot może, czy tam sztuczna inteligencja może korzystać.

To jest coś, co jakby w skali świata jest w ogóle standardem. W sensie za każdym razem, kiedy masz taki problem tego typu, to jest to rozwiązanie rekomendowane. tylko po prostu jest bardzo mało ludzi, którzy się tym zajmują i to prawdopodobnie będzie jakby duże w ogóle rewolucja, ponieważ jak pomyślisz o tym, jakie to daje ci benefity, pierwsza masz szybkość pozyskiwania informacji, masz też taką wrażliwość na różne niuanse, tak, czyli szukając odpowiedzi na różne pytania, szukasz ich w podobieństwie różnych elementów informacji, tak, ponieważ Ta wektora bazy danych oznacza, że każdy element tej bazy danych staje się wielowymiarowym wektorem, czyli przypisywane mu są różne cechy w różnych bardzo obszarach i potem algorytm jest w stanie szukać podobieństw między tymi różnymi elementami na właśnie tych różnych poziomach. Czyli przykładowo woda jest niebieska i jest jednocześnie wilgotna, ale na przykład, nie wiem, kubek niebieski też jest niebieski, ale nie jest wilgotny, tak? Na poziomie koloru niebieskiego, czy w ogóle koloru są bardzo zbliżone, na poziomie wilgotności są bardzo niezbliżone. I to są takie rzeczy, które można w elektrowych bazy danych właśnie przeszukiwać i szukać jakby tych zależności pomiędzy elementami tej bazy danych. Bo to jest najważniejsze, że my jako ludzkość przez dziesiątki, no przez tysiące lat zbieraliśmy różne informacje, przez dziesiątki lat zbieramy je cyfrowo, je wrzucamy wszędzie, jakby agregujemy, ale potem nic im nie robimy. Bo jak pomyślimy o tym, jak działają właśnie firmy, no to nawet jeśli mają coś jakby zdigitalizowane, to to jest po prostu bardzo trudne do przeszukiwania, tak? W sensie to wszystko wynikało z tego, jakie były do tej pory technologie. Teraz technologie są nowe i Możesz mieć właśnie repozytorium tysiąca dokumentów i jesteś w stanie w ciągu sekund pozyskać informacje, które są pozbierane w różnych miejscach w tych dokumentach i dostać źródło tego, bo to jest też bardzo ważne, że nie dostajesz tylko informacji, odpowiedź jest taka, ale odpowiedź jest taka i znajdziesz więcej informacji.

Karol: Mam takie wrażenie teraz, że tak naprawdę tego typu wektorowe bazy danych staną się trochę takim odpowiednikiem tego, czym były kiedyś encyklopedia, które były publikowane przez chociażby takie wydawnictwa jak PWN, jak Brytanika, gdzie jest zewnętrzne ciało w postaci tego białkowego stworu mózgowego, które weryfikuje, bazując na swoim doświadczeniu, Ciekawe, nie myślałem o tym w ten sposób. A jak komercyjnie Wam się to układa? Jesteś w stanie się podzielić Waszymi efektami, planami?

Piotr: Tak, tak, tak.

Karol: Planami na rozwój w tym, co osiągnęliście do tej pory?

Piotr: Też trochę trusując taki, powiedzmy, oś czasu, w kwietniu zaczęliśmy pracę nad taką pierwszą wersją tego produktu. Ja wcześniej zrobiłem pewne eksperymenty no-code’owe, które dały mi tylko… Po pierwsze, dały mi do myślenia, że ja tego sam nie zrobię, to jest jedno, a drugie… Pokazały mi też pewne ograniczenia samej technologii AI, więc też dobrze, że to zrobiłem, ponieważ wtedy zrozumiałem, co musimy mieć. W czerwcu wdrożyliśmy wersję zupełnie pierwszą i ustąpiliśmy publicznie. W wrześniu wprowadziliśmy wersję też płatną, więc wprowadziliśmy subskrypcję na nasz produkt. Natomiast w koniec grudnia bardzo redefiniowaliśmy ten moduł pozyskiwania tych informacji na temat właśnie kampanii, gdzie odeszliśmy z tego interfejsu chatbotowego, ogólnego, na coś co przypomina bardziej Perplexity.

Tutaj nie ukrywamy tej referencji, to jest bardzo mocno inspirowane. A to też między innymi dlatego, że po pierwsze był oczywiście feedback od użytkowników, a po drugie też trafiłem na świetny artykuł zrobiony przez ekspertów od UX-u i founderów AI-owych, gdzie pokazali, jak w tej chwili jest po prostu ogromna… Musisz dokonać wyboru między tym, czy chcesz dać użytkownikom swobodę działania, czy chcesz dla nich mieć konkretną wartość.

I chatboty, interfejsy chatbotowe, chat GPT i inne dają ci swobodę działania. Możesz mieć tam wszystko, ale to wszystko jest okej, to nie jest wybitne. Jeśli chcesz, żeby to było wybitne. Chyba, że wiesz dokładnie czego chcesz, wiesz jak o to poprosić. Tak, i wtedy faktycznie możesz do tego dojść, żeby to było super, natomiast to wymaga od ciebie dużo więcej pracy, musisz być zaawansowanym użytkownikiem. Jeśli chcesz ty jako twórca aplikacji zaoferować komuś coś wartościowego, to lepiej… zawężyć tą możliwość działania. Czyli właśnie dlatego my odeszliśmy od tego interfejsu chatbotowego. My jeszcze po drodze wprowadziliśmy drugi moduł do naszej aplikacji, który pomaga tworzyć pewne, no powiedzmy, kierunki kreatywne. I tutaj chcieliśmy pójść…

Po pierwsze, dlaczego? Ponieważ chcieliśmy dać taką możliwość naturalnego ruchu kroku dalej. Jeśli poszukałem jakichś fajnych przykładów, to… Co mogę zrobić z tym? Tak, to może mi podpowie też aplikacja, jakby co dalej… ale znowu chcieliśmy pójść tym samym, czy podobnym kluczem, żeby to było wyselekcjonowane na dane i sięgnęliśmy po takie bardzo udane repozytorium, ponownie, które nazywa się Deck of Brilliance. Jest to zbiór 52 narzędzi kreatywnych do rozwiązania problemu marketingowego, czyli to są różnego rodzaju takie archetypy działań reklamowych, nie wiem, na przykład Dramatyzuj problem, czy daj ludziom możliwość wyboru, czy skopiuj sposób komunikacji innej kategorii. To są takie trochę może frazesowe określenia, natomiast każdy z nich jest bardzo dobrze opisany, udokumentowany i spodziewane są przykłady.

Metodologia komunikacji. Tak. Zrobili to weterani branży globalnej i to jest bardzo popularne narzędzie. Ono jest za darmo, to też jest fajne i wiele osób w ogóle mnie o to też jakby samo pytało i udało mi się jakby skontaktować z twórcami i oni po prostu dali nam zgodę, żebyśmy to użyli. Bo tak naprawdę to, co my zrobiliśmy, to my zrobiliśmy to w pełnej interaktywnej formie, czyli po prostu nasz bot rekomenduje jedno z tych narzędzi do tego, żeby komunikację stworzyć i za każdym razem w pełni kredytuje jakby to, co oni zrobili, czyli po prostu za każdym razem mówimy, że to jakby tworzyli ci twórcy, jeśli chcesz zobaczyć więcej, to tutaj na stronie możesz. I jeśli chodzi o to, w którym jesteśmy miejscu teraz, to my rozwijamy się organicznie i mamy około 1500 użytkowników miesięcznie, takich powiedzmy właśnie organicznych, z czego większość pochodzi z Ameryki Północnej, z Europy Zachodniej, Jeśli chodzi o rynek numer jeden, to zależą się od miesiąca, to jest Polska albo USA, około 20-25% każdych tych rynków.

Natomiast naszą aplikację używano już ponad 10 tysięcy użytkowników unikalnych w skali świata, ponad 90 krajów. Tak naprawdę mamy na bieżąco z wielu krajów, myślę, że tak 20-30 krajów jakby się przewija na cały czas. co częściej wynika ze względu na to, jakie wspieramy języki. Wspieramy w tej chwili 14 języków. W pełni aplikacja jest tłumaczona, bo właśnie to jest tak, że AI tłumaczy w trakcie, po prostu live tłumaczy treści. Dajemy możliwość ludziom, którzy też byli wykluczeni tak naprawdę, żeby mieć dostęp do tej wiedzy, ponieważ jak pomyślimy o ludziach, którzy żyją w Ameryce Łacińskiej, oni mogą znać tylko hiszpański albo portugalski w zależności od kraju.

I to jest okej, po prostu tak to jest. I oni mogą mieć problem, że nie dostaną do treści, które my publikujemy w języku angielskim, bo na przykład nie znają dobrze tego języka, nie czują się swobodnie. Ale w drugą stronę oczywiście też. Ludzie z Polski. Dlaczego w ogóle tak to zrobiliśmy? Dlatego, że kiedy rozmawiałem z ludźmi z Polski, na przykład słyszałem, że byłoby super, gdybyśmy wiedzieli, co się dzieje fajnego w Ameryce Łacińskiej. No właśnie. Tylko, że musisz znać język hiszpański najczęściej.

A jesteś już rentowi? Wiesz co, to trochę inaczej. W sensie trochę trzeba inaczej na to spojrzeć. Bo my w tej chwili pracujemy we trzech i jakby oczywiście inwestujemy w to jakby nasz czas przede wszystkim. Natomiast my nie chcemy wydawać pieniędzy tak naprawdę poza tym, jeśli to nie jest potrzebne. Więc mamy bardzo, bardzo mało kosztów takich bieżących. Tak naprawdę utrzymanie serwisów, chmury i cała reszta.

Tak, i księgowość. To są jakieś takie podstawowe rzeczy, które w ogóle firma musi mieć, żeby w ogóle działać. Natomiast to, co nam się udało, to udało nam się świetnie zoptymalizować koszty technologii. Są takie, powiedzmy, często się śmieją, że są startupy AI, które wydają więcej na rachunki OpenAI niż zarabiają od użytkowników. W naszym przypadku rachunki nasze OpenAI to jest może 5% tego, co zarabiamy na użytkownikach. My jesteśmy tutaj super zoptymalizowani i to też nam daje taki komfort, że jak idziemy dalej, to nie będziemy coraz więcej tracić, tylko będziemy coraz więcej zarabiać. Bo to jest taka kuryzalna sytuacja, że dla niektórych startupów AI wzrost będzie oznaczał większą stratę.

Nie chcielibyśmy być w tym miejscu. My w tej chwili mamy kilkudziesięciu płatnych użytkowników. co pokrywa jakby te nasze koszty takie właśnie bieżące. Natomiast to oczywiście dla nas ważne jest to, żeby zrobić z tego biznes, który będzie pozwalał nam reinwestować też te pieniądze na inne potrzeby, na powiększenie bazy, na development nowych feature’ów, ponieważ oczywiście robiąc wszystko wyższe osoby, jesteśmy w stanie jakby ileś zrobić, natomiast można to zrobić po prostu szybciej. Produkcja, generalnie tworzenie jakby software’u może być łatwo skalowalne, kiedy pomnożymy jakby liczbę ludzi, którzy nad tym pracują po prostu. W przypadku bazy to też jest coś, co można jakby skalować, bo mamy pewien sposób budowania tej bazy i on jest dość łatwy do replikowania i też można go trochę powiedzmy, no właśnie zwiększyć po prostu tego szybkość. No i oczywiście mamy też jakby inne rzeczy, które chcemy produkować w ramach naszej aplikacji, w sensie chcemy dostarczyć jeszcze więcej tam różnych funkcji, które mają odpowiadać lepiej na to, co nasi użytkownicy potrzebują.

Karol: A macie konkurencję?

Piotr: No właśnie, powiedziałbym, że nie. W sensie nie znajdziesz czegoś takiego dokładnie, co my mamy, więc mamy na pewno konkurencję pośrednią. Konkurencją pośrednią jest myślę, że czat GPT, w sumie chyba najczęściej, ponieważ podobne zapytania możesz do czatu GPT wysłać, natomiast zostaniesz po prostu odpowiedzi, które są nieuporządkowane.

Niezgodne z prawdą, nieuporządkowane, bardzo losowe, co oczywiście, kiedy jesteś użytkownikiem, laikiem, to w sumie możesz się nie zorientować. I tak po prostu jest. To jest coś, co musisz sam przeżyć, że nie znajdziesz satysfakcjonujących odpowiedzi. Natomiast chcemy budować naszą wartość na tym, że mamy coś po prostu unikalnego i wiemy, że w skali świata jest to unikalne. Nawet rozmawiałem z pewnymi insiderami z branży, osobami, które zajmują się budowaniem takiego własnego modelu AI dla największych agencji reklamowych w Stanach.

Oni mówili, że mamy największą bazę na świecie. W sensie, że nikt nie ma takiej bazy rozbudowanej kilku tysięcy kampanii, bo mają największe kilkaset kampanii. Więc to jest coś, co my chcemy wykorzystywać i chcemy dalej powiększać tę przewagę. Potem znaleźć sposoby na to, żeby przewagę powiększyć, chociażby poprzez tworzenie własnego modelu AI, wytrenowanie go na tych danych, które posiadamy. bo najczęściej narzędzia, które są konkurencyjne dla nas, to są narzędzia, które mają bardzo generyczną propozycję dla klientów, czyli to są często jakieś nakładki na Charles GPT, które nie dają nic poza tym, co Charles GPT daje. Oczywiście są niektóre takie bardzo ukierunkowane rozwiązania, że do copywritingu, Jasper, czy właśnie do na przykład robienia tego zwanego competitive intelligence, tylko że one bazują na swoich algorytmach, więc trudno tutaj powiedzieć, czy mamy jakąś taką bardzo konkretną konkurencję bezpośrednią, bo takiego produktu jak my po prostu nie ma.

Karol: Zatem trzymam kciuki za wasz dalszy rozwój. Gratuluję pasji i pomysłu na tą wertykalną bazę danych i cóż, niech się dzieje.