Balonik prezentuje się pięknie. Jest lekki, swobodnie unosi się w powietrzu. Można go podziwiać, wręczać zakochanym. Każdy jednak wie, że jego powłoka jest cienka. Wystarczy drobna szpilka. Pęka z hukiem i znika – tak, jakby nigdy go nie było. Taka właśnie jest technologia. A przynajmniej jej dominująca, iluzoryczna wizja.
Aleksander Poniewierski jeden z tych, którzy najcelniej komentują, co dzieje się w świecie technologii, pisze w swojej najnowszej książce „Nie bądź naiwny”: „Bańki skupiają się na wybranych zagadnieniach. Napędzają je zbiorowe emocje, a także chęć promocji określonych tematów”.
Bańka jest więc społeczną iluzją. Balonik – osobistą. Dzisiaj te dwa światy zdają się zlewać w jedno. Bańka i balonik. Tworzymy je codziennie – klikając, przetwarzając, ufając. Wydają się lekkie i niewinne. Do czasu.
Fast is fragile
„SPEED” – tak Poniewierski zatytułował swoją poprzednią książkę, wydaną w 2020 roku. Dziś to słowo jest czymś więcej niż tylko tytułem. To diagnoza. Prędkość stała się fetyszem: w pracy, w inwestycjach, w decyzjach politycznych. Zamiast myśleć – działamy. W końcu czas podlega nieustannej kompresji.
Sztuczna inteligencja jedynie wzmacnia ten mechanizm. ChatGPT formułuje odpowiedź, zanim zdążymy dokończyć pytanie. Midjourney generuje obrazy w ułamku sekundy. Deepfake karmi nasze oczy treściami szybciej, niż sumienie zdąży zaprotestować.
Tyle że – jak pisze Poniewierski w „Nie bądź naiwny”, odnosząc się do innego kontekstu – nawet pozornie prosta zmiana, jeśli nie towarzyszy jej odpowiednia komunikacja i zrozumienie, może prowadzić do nieporozumień. A my, w pogoni za prędkością, zdajemy się rezygnować z komunikacji. Z refleksji. Z człowieka.
Naiwność 2.0
„Człowiek naiwny to ten, kto bywa nadmiernie szczery, bezwarunkowo wierzy innym i postępuje w sposób prosty, przewidywalny” – tak w „Nie bądź naiwny” Aleksander definiuje jedno z głównych zagrożeń współczesności.
Naiwność nie polega już tylko na wierze w dobre intencje sprzedawcy oferującego nam garnki za astronomiczną sumę (kto pamięta dzisiaj MLM lat 90’tych i legendarne patelnie Zepter’a?).
Dziś polega ona na bezkrytycznym zaufaniu do algorytmu, który podpowiada, z kim się umówić, co napisać w analizie biznesowej, jaki film obejrzeć, a nawet – jak zaplanować ostatnie pożegnanie bliskich.
Digital death, czyli co nas czeka po kliknięciu „Enter”
Wraz z Marcin Sawicki mieliśmy wczoraj okazję odwiedzić Funeral Expo . Wśród trumien wyposażonych w ładowarki USB i cyfrowych zniczy, natknęliśmy się na coś więcej. Cyfrowe pochówki, o których genialnie opowiadał Xavier Zielinski z TakŻyli . Hologramy zmarłych, które „przemawiają” do pogrążonych w żałobie rodzin. Sztuczna inteligencja, która uczy się głosu babci, by móc czytać wnukom bajki na dobranoc, nawet gdy jej już nie ma.
To nie jest scenariusz filmu science-fiction. To jest właśnie „SPEED”.
To jest świat, w którym naiwność może nas kosztować bardzo realnie: pieniądze, czas, a nade wszystko – zdrowie psychiczne. I to nie dlatego, że AI ma złe intencje. Ale dlatego, że my, jako użytkownicy, często nie chcemy zrozumieć, czym ona tak naprawdę jest i jakie niesie ze sobą konsekwencje.
Z wtyczką czy bez?
Podczas dzisiejszej rozmowy Dzień Dobry TVN, Marcin Sawicki i Aleksander Poniewierski poruszyli jeden z najistotniejszych problemów: co się z nami stanie, jeśli ktoś nagle odetnie nas od sztucznej inteligencji? Jeśli ktoś po prostu „wyjmie wtyczkę”?
Odpowiedź jest niepokojąca: możemy zostać z niczym – bez wyuczonych przez AI umiejętności, bez zdolności formułowania myśli bez jej podpowiedzi, bez zdolności krytycznego myślenia. Dlatego, jak podkreślali, musimy pilnie wrócić do podstaw: rozwijać logikę, pielęgnować kreatywność, dbać o znajomość języków (nie tylko programowania), budować samoświadomość i autentyczne relacje międzyludzkie.
Technologia sama w sobie nie da nam przewagi, jeśli nie będziemy wiedzieli, jak ją mądrze wykorzystać. Sztuczna inteligencja nie jest przewagą konkurencyjną samą w sobie – to nasze ludzkie kompetencje i umiejętność ich zastosowania będą decydujące. To nasza zdolność do zadawania właściwych pytań, a nie tylko bezrefleksyjnego przyjmowania odpowiedzi.
Poniewierski przypomniał tego ranka słowa Nicholasa Carra, który już w 2003 roku w artykule „IT Doesn’t Matter” ostrzegał, że technologie informatyczne, stając się powszechnie dostępne, przestają być źródłem trwałej przewagi konkurencyjnej. Dziś ta diagnoza brzmi jeszcze mocniej w kontekście AI: AI doesn’t matter, jeśli nie masz kompetencji, by ją świadomie ukierunkować i wykorzystać.
Przebijanie baloników
Kiedy wszystko przyspiesza, musimy nauczyć się zatrzymywać. Aleksander Poniewierski w swoich książkach nie oferuje gotowych recept, ale dostarcza narzędzi do myślenia. Jego styl – łączący analityczną precyzję z plastyczną, anegdotyczną narracją – przypomina, że technologia pozbawiona świadomości to nie postęp, lecz teatr iluzji.
Wystarczy jeden cytat z „Nie bądź naiwny”: „Giganci technologiczni zrozumieli już, żeniebawem mogą stać się potężniejsi od większości państw”. A my? Nadal wierzymy, że to tylko aplikacje. Tylko obrazki. Tylko prompt.
Zamiast zakończenia – 5 minut na refleksję!
Nie chodzi o to, by panicznie bać się technologii. Chodzi o to, by jej nie idealizować. Nie pompujmy baloników szybciej, niż jesteśmy w stanie sprawdzić ich wytrzymałość. Bo sztuczna inteligencja to nie bajka o Czerwonym Kapturku, którą Poniewierski przytacza w obu swoich książkach, za każdym razem w nowej, dostosowanej do czasów odsłonie. A jeśli już – to wilk nie przebiera się dziś za babcię. Przebiera się za nas.
Miejmy w kieszeni symboliczną igłę. Zamiast liczyć na cud, możemy przebić baloniki iluzji – sami, zanim pękną z hukiem. Wtedy, być może, zostanie coś więcej niż tylko echo.
Zostanie świadomość. I drugi człowiek obok. I – co najważniejsze – autentyczna przewaga. Taka, która nie znika po odłączeniu od zasilania. A teraz zamknij oczy. Co myślisz?
Dobrego dnia i niech #AI i tak będzie z Wami. Any comments on that?
PS. Książkę Aleksandra kupicie tutaj: https://www.empik.com/nie-badz-naiwny-aleksander-poniewierski,p1610327040,ksiazka-p